sobota, 21 czerwca 2014

Włosy po paru miesiącach bez włosomaniactwa. Zdjęcia włosów, także te niepozowane ;)

Ogłaszam oficjalnie że wracam do życia! Także tego blogowego, chociaż parę dni temu myślałam już sobie że .... to wszystko, ale stwierdziłam że nie zaprzepaszczę tych 2 lat i miliona wyświetleń. Jeszcze Was trochę pomęczę. Obiecuję!

Został mi jeden egzamin ale po tym jak zaliczyłam najgorsze ćwiczenia ever, wierze że mogę zrobić wszystko! :)

Dobra, przejdźmy już do tematu posta czyli do mojego włosowego zaniedbania.
Tak, moje włosy są już taaakie długie.

Na samym początku wspomnę o motywie porzucenia przeze mnie włosomaniactwa na czas nieokreślony.

Szczerze? Ja po prostu byłam już tym wszystkim zmęczona. Bardzo zmęczona. Maseczki sreczki, olejowanie, naturalne suszenie, jejku byleby końcóweczka sie nie złamała, zabezpieczanie, o nieee, zimne powietrze na dworze na pewno zabije moje piękne włosy. Stwierdziłam że mi się nie chce i muszę odpocząć od tych szaleństw. To był powód 1.

Powodem nr. 2 był brak czasu. WIEM, że zawsze pisałam iż jak się chce znaleźć czas na dbanie o włosy to się go znajdzie. Ja po prostu nie chciałam. Mi się chciało spać, jeść, spędzać czas z moim ukochanym i oglądać seriale. A nie przejmować się włosami.
Dodatkowo nie jestem na tyle szalona żeby olejować włosy wieczorem i wstawać rano wcześniej żeby je umyć. A że praktycznie codziennie jeździłam pociągiem o tej samej godzinie..

No i myślę że ostatni powód jest taki że... cholera zorientowałam się ile to wszystko kosztuje. No ale serio tu maseczka, tam olejek i nagle okazało się że mnie na to wszystko nie zdać (PS. te teksty o biednych studentach to prawda). Nie było mnie stać szczególnie dlatego że gdzieś w głowie miałam myśl "jak czegoś nie odłożę to nie pojadę nigdy do Londynu i będę się wkurzała że ni w życiu nie widziałam".

I tak to własnie było. Zużyłam wszystkie moje zapasy (a trochę tego było). I postanowiłam iść na odwyk. Włosowy.

Przy okazji można powiedzieć że przeprowadziłam eksperyment. :)


Próbowałam sobie przypomnieć  od kiedy tak naprawdę olałam chuchanie na włosy, i myślę że to było wtedy gdy kupiłam suszarkę bo czułam się niewolnikiem swoich włosów (przypominam wpis).

Wtedy moje włosy wyglądały jakoś tak:


Czyli były nawilżone i mięciutkie, ale końce potrzebowały podcięcia. 



Jak wyglądała moja pielęgnacja podczas ostatnich miesięcy?

  • Może zacznijmy od tego że cały czas unikałam takich rzeczy jak spania z mokrymi włosami (za to je suszyłam) czy pocierania ręcznikiem. Najczęściej nosiłam je rozpuszczone, lub w kucyku.
  • Myłam głowę szamponem z GreenPharmacy z nagietkiem, do którego raz na jakiś czas dodawałam trochę olejku herbacianego o czym pisałam tutaj.
  • Gdy nie używałam niczego starałam się nakładać jedwab w płynie z GreenPharmacy, wykończyłam też odżywkę b/s z lnem z Joanny. 


Tak i to by było wszystko. Bez masek, olejków i innych. 

Jak mają się moje włosy?


Szczerze Wam powiem, że myślałam iż będzie dużo gorzej. Nie wiem czy to kwestia tego że wcześniej miałam włosy stosunkowo zdrowe, czy może silikony, ale uważam że moje włosy przez cały czas wyglądały całkiem ładnie.

Przez to że nie kombinowałam, bad hair day miewałam tylko wtedy gdy włosy były nie świeże, bo nie miałam czasu ich umyć.
Zauważyłam także większą objętość przez to że niczym ich nie obciążałam.
O dziwo służy mi także suszarka, ale o tym następnym razem

Z negatywów to muszę przyznać że były dni gdy wydawały się trochę suche i bardziej szorstkie niz zwykle.
Wydaje mi się też, że mam trochę mniej włosów, bardzo mi wypadały, dużo sobie wyrywałam.
No i końce są zdecydowanie cieńsze....

Włosy się trochę się też zniszczyły przy końcach, ale co się dziwić, przy takiej długości jest to nieuniknione.

Szczególnie że bardzo często dosłownie się w nie zaplątuje,
One nie lubią takiej wilgoci

albo prawie na nich siadam



Przy tej długości ciężko uniknąć przytrzaśnięcia i totalnego poplątania. 


Ogólnie, wracam teraz małymi kroczkami do trochę intensywniejszej pielęgnacji, za ostatni grosz kupiłam olej kokosowy, własnie przed chwilą go zmyłam. Muszę kupić też jakąś maskę, na razie mam zamiar skupić się na tych domowych.

Najważniejsze jest to, że wystarczy że podetnę z 5-10 cm i włosy będą się miały jak dawniej.
Myślę nad przycięciu na prosto, no ale nie wiem, nie wiem.


Na koniec jeszcze trochę zdjęć z życia obrazujących ich długość i aktualny stan.











Wam też się czasem odechciewa włosomaniactwa?

Planuje teraz serie intensywnego olejowania, co każde mycie, zobaczymy co z tego wyjdzie.


Stęskniłam się za pisaniem, ale muszę przynać że bardzo opornie mi to idzie ;(

POZDRÓWKI

MUDI



@malamudi





sobota, 14 czerwca 2014

Lovely curling Pump Up vs Miss Sporty Studio LASH 3D COLUMYTHIC

Sesjo umrzyj.







Witaj Was wszystkich bardzo serdecznie!!!!


Jakiś czas temu poszłam do Rossmanna z zamiarem kupna kolejnej, 5 już maskary z Lovely. Niestety były wymiecione z półek i miła pani nie znalazła niczego także w szufladzie (swoja droga niezły syf w tych szufladach maja),

Byłam wtedy w niezłym kryzysie (w którym w sumie ciągle jestem), więc musiałam kupić coś taniego.

I nagle patrze do kasy idzie dziewczyna z żółtą maskarą. Myślę sobie "no co za paskuda gdzie ją znalazła!!!" I wtedy zauważyłam w szafie Miss Sporty bliźniaczo wyglądający do Lovely tusz.

Stwierdziłam że szczoteczkę ma taką samą, wygląda niemal że identycznie (przypadek) no ty wypróbuje.

Tydzień później latałam po poznaniu szukając Lovely, ale o tym za chwile :)


Na samym początku pokaże Wam umyte szczoteczki, które są niesamowicie podobne, w sumie to wygadają jakby zeszły z tej samej taśmy..




Czarna szczotka jest od Lovely a niebieska od Miss Sporty.

Wydaje mi się że niebieska ma trochę grubsze te "igiełki, ale może po prostu czarny wyszczupla ;)

Na szczoteczkę miss sporty nabiera się trochę więcej tuszu.


Jednak, nie wiem jak to się dzieje ale dają na oczach inny efekt. Niby szczoteczka taka sama itd, ale może różnią się formułą...?


Ma nadzieje że widać to na zdjęciach, że rzęsy pomalowane tuszem z Miss sporty są jakby bardziej sklejone, mniej podkręcone, panuje na tym oku bałagan (nie modę znaleźć odpowiedniego słowa).

Tusz z miss sporty szybciej mi się kruszy, ale może po prostu ktoś przy nim majstrował. (Umżycie jeśli otwieracie tusze w drogeriach, to mega słabe zachowanie.)


Na zdjęciach mam lekką kreskę jasnym cieniem, nałożyłam tyle samo warstw (2) i stosowałam taka sama technikę.

Oko z serduszkiem (na zdjęciach po lewej) to tusz Lovely, po prawej Miss Sporty.













Podsumowując, mimo że tusze wyglądają identycznie i mają takie same szczoteczki zachowują się na moich oczach odmiennie. Dlatego też zdecydowanie wolę tusz z Lovely. W dodatku jest tańszy!!



Może któraś z Was testowała ten tusz z Miss Sporty? 


Pozdrawiam
MUDI




A teraz już wracam do nauki, bo mam istne tradżedi. Mój mózg już nie wyrabia i nie daje sobie rady z przystosowaniem tylu dziwactw na raaz. 


Ale tak ogolnie to strasznie mi przykro że nie daje sobie rady z pisaniem tutaj. Ten post powstawał... 4 dni! Wysiadam i czekam na wakacje.

We wtorek mam przed ost. egzamin i potem nastepny dopiero pod koniec miesiąca, więc już planuje posty, na pewno pojawi się jeden o tym jak czują się moje włosy po wielu miesiącach bez włosomaniactwa!  Zdjęcia już mam wystarczy to wszystko ubrać w słowa, tylko wiecie jak to jest. Marks mnie wzywa!


@malamudi

czwartek, 5 czerwca 2014

Maj na zdjęciach + podróż mojego życia!!!!





Heeelloooo!!

Mam dla Was dzisiaj bardzo obszerny maj na zdjęciach. W sumie to trochę chciałam przeciągnąć ten post, i napisać najpierw coś bardziej produktywnego, ale jedna z czytelniczek zapytała się kiedy maj na zdjęciach będzie.. no to jest dzisiaj!

Z tego postu dowiecie się co sie u mnie działo w tym miesiącu! Zdjęć jest prawie 100!!

Zapraszam!!



  • majówkowy grill
  • majówkowa pizza
  • i majówkowe winko!!


  •  lece na dzień sportu UAM
  • Wielkie Grillowanie UAM <3 które było fantastyczne :)


  •  "trochę" się pochorowałam ;((
  • Nie mam już siły na cokolwiek, więc leże sobie w bałaganie. Też czasem macie takie dni?



  • STYLÓWKI ;)




  •  Lody Oreo z biedronki. Są przepyszne <3


  • Rodzinne Grillowanie.
  • Domowa pizza jest zawsze przepyszna <3



  • Ćwiczący piątek.
  • Oglądamy sobie KSW. Oglądam już od paru lat i tak jak na początku mi się nie podobało tak teraz uwielbiam ogladać gale! :)




  • Nadzczedł czas nauki ;(((((
  • W pustych pociągach to ja mogę jeździć.


  • To był bardzo kawusiowy miesiąc. Uwielbiam je pić w różnych kombinacjach :D



  • Można powiedzieć że to już lato!!!



  • Wstaje sobie rano po sałatę do kanapeczek. Rośnie wspaniale na ogrodzie! Możecie zazdrościć.
  • Mój piękny ogród <3



  • Nauka nauka nauka, z galaretka lepiej wchodzi.
  • Oglądam sobie Projekt Runway na tvn playerze! Chciałam żeby wgrał Maciek ;(



  • Spacerek podczas wykładu do ogrodu botanicznego. Podstawy Socjologii mogą poczekać. Piękne miejsce!
  • Białe Paznokcie zawładnęły moim sercem.



  • Cudowny zachód słońca
  • to był najgorszy kac w życiu ;(


  • W maju dość spontanicznie spełniło się jedno z moich największych marzeń czyli poleciałam do Londynu!!!
  • Lot samolotem był ekstra, nie wiem czego się ludzie tak boją ;)
  • Pokochałam to miasto od pierwszej chwili w nim!




  • Bardzo dużo podróżowaliśmy metrem co było całkiem fajnie :D Szczególnie że omijaliśmy godziny szczytu.
  • Zwiedzaliśmy sobie też stadiony. Do góry widzicie zdjęcia z Wembley które robiło niesamowite wrażenie! Stadion jest ogromny i po prostu piękny. Na dodatek mieliśmy mega sympatycznego przewodnika.



  • Szczerze mówiąc miałam okropny problem z przemieszczaniem sie po mieście! W centrum gdzie było zaznaczone żeby patrzeć w lewo/prawo jeszcze sobie radziłam, ale w innych z tysiąc razy przejechałby mnie samochód.

Wiecznie też wpadałam na ludzi :D 



  • Zdjęcie ze stacji metra Arsenal :D Bo zwiedzaliśmy także stadion Arsenalu :)


  • I oto już Arsenal. Stadion nie był aż tak fascynujący jak Wembley, bo dużo mniejszy i starszy, ale że darzę te drużynę dużą sympatią to mi się podobało :)
  • Byliśmy również na Chelsea ale że jest aktualnie w remoncie to było troche słabo ;)



  • Londyn nocą jest przepiękny!!!! Na zdjęciach widzicie Piccadilli, gdzie wiecznie jest impreza, oświetlone miasto, Tower Bridge, i fajną nieprzewidywalną fontanne do której ludzie wskakiwali nawet w nocy lol.






  • Byliśmy także w London Zoo, gdzie były Pingwiny!! To takie sympatyczne zwierzątka! Pływają sobie i ogólnie zabawne istotki.
  • Na tym drugim się ciesze bo tam z tyłu jest żyrafa. Której w sumie tutaj nie widać. Ale musicie mi wierzyć na słowo że tam jest!!
  • Mój partner w zoo zaprzyjaźnił się z jedną małpką która normalnie sobie na niego wskoczyła i nie chciała zejść! Pracownik wpadł w panikę i był w szoku gdy B. stwierdził że się nic nie stało haha. Chciała mi chłopaka poderwać. Małpa jedna ;)



  • Klasyczne zdjęcie z budką.
  • Zdjęcie na którym nic nie widać, ale tam coś było! ;)
  • Sympatyczna pani dała mi uśmieszek po tym jak literowałam imie :D



  • Kew Gardens było cudowne! Uwielbiam takie miejsca pełne przyrody i pięknych roślin. 




  • Od samego początku jechałam do londynu z myślą ze koniecznie muszę pójść do Oceanarium! Było niesamowicie! Siedziałam przy szybach jak dziecko oglądając rybki :)


  • Te schody były przerażające! Podczas patrzenia w dół kręciło się w głowie od wysokości.
  • Zdjęcie ze spaceru po Westminster. 



  • Spacerek i odpoczywanko pod Buckingham Palace.



  • St. James's Park i sympatyczna wiewióreczka :)


  • No i Hyde Park! Trafiliśmy na pogodę i powygrzewaliśmy się na słoneczku. Żałowałam że mam długie spodnie... :)


I na sam koniec dwa zdjęcia które baaardzo lubie....



...czyli Hello beautiful ;)

oraz


Cudowny Londyn nocą. Aż szkoda że to zdjęcie zrobione jest telefonem!!!




Ok, to już wszystko, mam nadzieje że Was nie zanudziłam.
Teraz zabieram się za ogarnianie materiałów na kolokwia.. No i w ten weekend są Juwenalia! :)

Mam nadzieje że po sesji będę miała więcej wolnego czasu na blogowanie! :) Trzymajcie kciuki.


Pozdrawiam
MUDI


Pamiętajcie o moim instagramie!!!!!


@malamudi

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...