Zbliża się kolejna promocja.
Jak w Rossmannie i innych drogeriach są zniżki -50%, to kobiety dosłownie rzucają się na kosmetyki. Wiem co mówię, bo widziałam już różne rzeczy :D Ja też się rzuciłam, bo miałam przypływ gotówki, i ogólnie sobie nieźle w tamtym momencie finansowo radziłam, co jak dla mnie jest dziwne więc wiecie, pieniądze były to musiałam je rozdmuchać (użyłabym niecenzuralnego słowa, ale chce być damą).
Stwierdziłam, że super pomysłem będzie wpis, który pokaże czy wydawanie tych pieniędzy miało jakikolwiek sens :D Szczególnie że następna tego typu promocja zaczyna się 30 września i znowu mam zamiar się rzucić na półki.
Zacznijmy więc spowiedź zakupoholiczki :D
TWARZ
Kupiłam w sumie dwa produkty i dwa niezbyt trafione.
Rimmel Lasting Finish Nude 25HR
Kupiłam odcień 010. Chciałam 100 i nie wiem jakim cudem wzięłam 10 która jest typowo różowa co mi niestety niezbyt pasuje :( Już nic z tym nie zrobię. Na szczęście nie kosztował dużo, bo zapłaciłam za nie jakieś 15 zł.
Co do samego kosmetyku - niby fajny, bo ładnie kryje i mega wygładza skórę (pory się wymywają jak po Photoshopie) a jednocześnie jest lekki i nie tworzy maski ALE kurcze warzy mi się na skórze. Co jest dla mnie dziwne, ponieważ nie mam tłustej cery - mam normalną. Brzydko to wygląda i ja nie chce produktu który mi sprawia problem. Idealnie się sprawdza u mnie Missha PC, i nie wiem po co kupuje inne podkłady. No i kolor mi kompletnie nie pasuje...
-1 punkt
Wibo, Diamond Skin, sypki puder do twarzy z kolagenem
Jestem głupia. A raczej byłam głupia jak szłam do drogerii w pierwszym tygodniu promocji. Spałam chyba jeszcze, albo miałam jakieś zaćmienie mózgu. Chciałam kupić oczywiście sławny i lubiany
wibo fixing powder. W sumie nie używam pudrów, ale baking taki modny, TO JA NIE SPRÓBUJE?! No. I nie spróbuje bo kupiłam zły produkt.
Daje jednak niezły efekt, takiej miękkiej rozświetlonej, rozmytej cery, więc czasem go używam. W sumie, to używam go gdy idę np. na imprezę i wiem że makijaż na mojej twarzy będzie 6 godzin, nie 12, bo po dłuższym czasie wygląda.. dziwnie. Skóra się po nim po prostu szybciej wyświeca. Ma też dość ciemny odcień, zdecydowanie nie dla bladziochów, Jest ok, ale to coś totalnie zbędnego.
O,5 pkt
OCZY
Tutaj troszeczkę zaszalałam.
Kupiłam 3 tusze. Ale umówmy się, tuszuje rzęsy codziennie, więc to ma sens :D
Najtańszy
Lovely, Lash extension mascara
Jestem sroką i poleciałam na ładne opakowanie. Czyż nie jest śliczne? Ma dziwną szczoteczkę, ale ładnie rozdziela rzęsy, ma czarny kolor i ogólnie jest fajniejsza od tej żółtej. Jednakże kruszy się dość mocno, i odbija na górnej powiece. Nie można mu zaufać.
0,5 pkt
Mój nr 1
Maybelline, Lash sensational, super czarny
Używam go odkąd wyszedł i powiem tak. To moje 4 opakowanie i z opakowania na opakowanie ten tusz mnie coraz bardziej zawodzi. Pierwsze które miałam to była bajka: mega trwały, piękny efekt, nie kruszył się, nie odbijał, nawet o nim nikomu nie opowiadałam (okk, zdradziłam tajemnice mamie i teściowej) egoistycznie, bo ja chciałam mieć najpiękniejsze rzęsy ever. Ale teraz już w ogóle to nie jest ten sam tusz. Płacze bo mi się odbija i potem idę w pracy siusiu i sie okazuje, że mam dodatkowy zestaw rzęs. Odbity pod brwią. Shame on you Maybelline! Jest jednak dużo lepszy od innych, zachowuje się trochę jak wodoodporny, ale daje ładniejszy efekt. Kupuje więc kolejne opakowania...
1 pkt
Klasyk
Max Factor, False Lash Effect Fusion
Nie wiem czemu wzięłam te wersje, ale wszystkie tusze z Max Factora zawsze się u mnie sprawdzają. Ten jest mega ok, nie daje jednak efektu WOW. Jak na niewodoodporny tusz dobrze się utrzymuje i ogólnie jest fajny. Nie żałuje tego zakupu.
1 pkt
Paleta cieni
Wibo, Neutral Eyeshadow Palette
Wziełam z ciekawości, bo tak leżała sobie na półce, stwierdziłam że to przeznaczenie. Niestety paleta jest kiepska. Cienie się mega osypują i nie da się ich ładnie i prosto blendować bo zanikają. Kolory są do siebie mega podobne, a kartonowe opakowanie szybko się ubrudziło i nie da się go doczyścić. Używam z niej w sumie 2 cieni: magic touch i naked look. Ten pierwszy pięknie rozświetla, a tym drugim "pudruje" korektor w załamaniu, bo idealnie się do tego sprawdza. Jednym słowem: KLAPA. Nie da się nią zrobić ładnego makijażu :( Nie polecam nikomu. Szczególnie początkującym!
-1pkt
Essence Long lasting eye pencil : w odcieniu 02 HOT CHOCOLATE
Moja ulubiona kredka do oczu, jak się kończy zawsze sięgam po nią znowu. Mięciutka (zawsze rozcieram) i wykręcana (nie kupuje takich do ostrzenia bo jestem na to za leniwa), odcień super podkreśla mój kolor oczu. Mało trwała. Ale wszystkiego mieć nie można.
1 pkt
Rimmel, kredka o jakieś nazwie, ale nie moje oczy jej nie odczytają, w odcieniu 213 IN THE NUDE
Podobno wodoodporna. Ma brzydki kolor, (kto normalny ma pomarańczowe linie wodne, na bank jakiś facet tworzył te kredkę, i na bank za dzieciaka rysował pomarańczowych ludzi, albo żółtych). Mogłam kupić te z Max Factora, ale tamtą się ostrzy - a jak wiadomo - ja jestem leniwa. Używam tak czy siak. Nawet ładnie otwiera oczy. No i odkąd jestem opalona nie wygląda aż tak żółto. Ideał to jednak nie jest.
0,5pkt
Maybelline Color Tattoo, w odcieniu 35-On and on Bronze
Mój kolejny słoiczek. Tamten cień jeszcze miałam, ale używam go tak długo że już chyba nie powinnam. Używam codziennie od lat, najfajniejszy cień jaki miałam. Robi cały makijaż w mgnieniu oka ;) Jak go kiedyś będą wycofywali to ja robię zapas!
1 pkt
USTA
Million Dollar Lips, Matt Lipstick, w odcieniu 01
Nie wiem czy mi pasuje. Więc go nie noszę za często. Aplikator do dupy: trzeba użyć pędzelka. Daje dziwne uczucie na ustach: jest trochę kleisty, ale przynajmniej nie wysusza.
0,5 pkt
Miss Sporty, Mini-Me, kredka do ust w odcieniu 010 Toffie
Jest wykręcana. Czy muszę mówić więcej? Dość często ją nosze, bo ma super, taką kremową konsystencje, ładnie się nakłada i w ogóle fajnie wygląda na ustach. Modny, lekko brązowy odcień.
1pkt
Alterra, LIPPENPFLEGE
Kupiłam bo potrzebuje coś pod matowe pomadki. Długo utrzymuje nawilżenie! Ogólnie nie jest to moja ulubiona pomadka nawilżająca, ale ujdzie.
0,5 pkt
PODSUMOWUJĄC:
W sumie na promocji w zeszłym roku kupiłam 12 produktów, z czego sprawdziło mi się 7,5... Nie jest jakoś bardzo źle bo to trochę więcej niż połowa. Mimo to wywaliłam trochę kasy w szuflade..
Razem na wszystkie te kosmetyki wydałam ponad 100 zł!
Co zamierzam kupić na wrześniowo-październikowej promocji? (Czyli na co zamierzam przepuścić wypłatę bo niczego sie nie nauczyłam).
I pewnie pare innych bzdetów które akurat rzucą mi się w oczy ;) Niestety spędzam trochę czasu przy kosmetykach i potem chce mieć je wszystkie ;(((
Polecacie coś szczególnie? Kupiłabym pewnie jeszcze jakiś tusz, ale przed moim wyjazdem na urlop kupiłam niezawodny Maybelline LS ;)
Możecie znaleźć mnie na INSTAGRAMIE
@malamudi
I na moim prywatnym snapie, na którym przyjmuje tylko osoby które mi się przedstawią (wystarczy wiadomość! Nie przyjmuje bez tego i mam zablokowanego stora)
takamalamudi
Pozdrawiam
Ada :)