czwartek, 25 sierpnia 2016

Wmasowywanie odżywki - metoda która odmieniła pielęgnacje moich włosów.

Haloooo! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? W sumie to już nawet ja nie pamiętam że byłam kiedykolwiek blogerką. Musiano mi o tym przypomnieć. Tęsknie za tym, za dzieleniem się moim życiem i doświadczeniami kosmetycznymi. Myślę, że na to że nie bloguje wpłynęło tak wiele czynników, że mogłabym o tym pisać parę godzin. Wcale nie chodzi o to, że nie testuje nowości. Testowałam ich w ostatnim czasie tyle, że miałabym posty na pół roku do przodu :) Po prostu moje życie się trochę zmieniło.
Nie wiem czy to jest tylko jeden wpis, i potem znowu zniknę na parę miesięcy.. zobaczymy :)





Motodę wmasowywania odżywki stosuje już od dłuższego czasu. Dowiedziałam się o niej z bloga Henrietty.


Jest banalna a totalnie zmieniła moje podejście do pielęgnacji włosów. Odkąd ją wypróbowałam nie nakładam masek na dłuższy czas. Nie czuje takiej potrzeby, ponieważ wmasowywanie odżywki/ maski całkowicie mi wystarcza!


Jak dokładnie wygląda ta metoda możecie przeczytać w wyżej linkowanym wpisie Henrietty. Ja dostosowałam ją trochę do swoich potrzeb. I zachęcam Was do tego samego.

Te odstające włosy to objaw zniszczenia lub przesuszenia? ALEŻ NIE. Przeczytaj ten wpis! To kwestia padania światła i tego że włosy NIGDY NIE SĄ RÓWNE NA CAŁEJ DŁUGOŚCI. 

Jak to wygląda u mnie? Już wam pisze:

1. Oczyszczam jak zwykle włosy szamponem do włosów
2. Odsączone włosy dziele na 3 równe części
3. Na każdą z części nakładam obficie wybraną odżywkę lub maskę do włosów. U mnie najlepiej sprawdza się Isana professional, dokładnie ta:


4. Wkładam pokryte odżywką pasmo włosów między dłonie i dociskając masuje/ przeciągam dłonie w dół. Mam nadzieje że sobie to wyobraziliście.
5. Powtarzam te czynność ok 30-50 razy na każdym paśmie włosów. 
6. Spłukuje odżywkę i cieszę się pięknymi, nawilżonymi, wygładzonymi włosami.

7. Czasami, gdy chcę jeszcze lepszego efektu, przed spłukaniem podgrzewam odżywkę suszarką do włosów (bezpośrednio na włosy gorącym powietrzem), czekam aż wystygną i opłukuje włosy chłodną wodą :)

Banalne, oszczędza czas a efekty są niesamowite. Autentycznie, odkąd stosuje te metodę nie nakładam maski na dłużej. Nie chce mi się. Długotrwałe trzymanie maski na włosach miało dla mnie wiele minusów takich jak szybciej przetłuszczająca się skóra głowy, ogólnie grzanie się głowy i powstawanie przez to wyprysków na głowie i twarzy na lini włosów. Wmasowywanie odżywki daje u mnie niemal ten sam efekt a omijam wszystkie niedogodności. 

Kto jeszcze nie znał tej metody, albo słyszał o niej, ale nigdy nie próbował: serdecznie polecam!! Można ją modyfikować, lub stosować przed półgodzinnym trzymaniem maski (jeżeli to lubicie) dla jeszcze lepszego efektu. 

#nomakeupday


W ogóle, to chciałabym Wam zrobić jakąś aktualizacje moich włosów, bo jak widzicie: znowu je dość mocno ścięłam :) Problem jest jednak taki że... nie potrafię sama zrobić sobie dobrze zdjęć włosów (korzystając ze statywu i pilota) a zwykle nie mam kogo poprosić o pomoc, bo gdy umyje włosy to od razu lece do pracy/ w miasto/ gdzieś tam... :) Zmotywujcie mnie! 


Znikam, ale chcę Wam napisać o fajnej kampanii w której biorę udział (jako osoba prywatna, nie do końca jako blogerka, bo w końcu nie blogowałam już bardzo dawno), i w której możecie wziąć udział w przyszłości, więc pewnie coś za parę dni wrzucę! 



Jak mnie tu nie ma to zawsze możecie znaleźć mnie na INSTAGRAMIE 
@malamudi 
I na moim prywatnym snapie, na którym przyjmuje tylko osoby które mi się przedstawią (wystarczy wiadomość! Nie przyjmuje bez tego i mam zablokowanego stora)

takamalamudi

Mam też facebooka którego możecie lajkować. 


Pozdrawiam!
Ada :) 

15 komentarzy:

  1. Jasne, że Cię pamiętamy :D Aż się zastanawiałam, gdzie się podziewasz ;)
    Czekam na aktualizację włosów, bo sama akurat jestem w takim momencie, że chętnie bym coś zmieniła (mam włosy do pasa), ale kompletnie nie wiem co ;(

    O tej metodzie słyszałam, ale nigdy jej nie próbowałam ! Chyba na nią pora :D

    W wolnej chwili (jeśli oczywiście masz ochotę) zapraszam do siebie: http://kosmetycznastronazycia.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Metodę Henrietty znamy, lubimy i stosujemy! :)
    Czekam na Twoją aktualizację włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zamieścić ja jak najszybciej!

      Usuń
  3. Też Cię pamiętam i zawsze uwielbiałam Twojego bloga. Mam nadzieję, że do nas wrócisz :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko tak nakładam odżywki i maski. Czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam pytanie z innej beczki :) Co to za spodenki na zdjęciu?
    Jeśli chodzi o włosy to właśnie tesetuję Living Proof. Ostatnio szukam kosmetyków z lepszym składem. Zobaczymy póki co nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pepco :) to takie typowe spodnie do chodzenia po domu.
      O Living Proof jeszcze nie słyszałam. Muszę wygooglowac!

      Usuń
    2. Niestety są drogie, ale przetestowałam już chyba cały asortyment Rossmana, Superharm i chciałam czegoś ekstra.
      Wiem, że z takich b. naturalnych jest jeszcze zachwalany Kevin Murphy.
      Z Living Proof mam szampon i odżywkę perfect day hair. następnym razem odżywkę bym wzięła Restore.
      Niestety rosyjskie produkty mają guar, czego moja głowa nie toleruje.
      Jeśli mam wydać już na coś dużo kasy to chcę by skład był dobry, bo żadna filozofia wydać na Joico czy Kerastase (fakt włosy błyszczące ale czy zdrowsze...)

      Usuń
  6. Czasami też korzystam z tej metody, ale bywa, że jestem bardziej leniwa i sobie odpuszczam. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasem odpuszczam :) wtedy myje włosy szamponem i używam tylko odżywki w sprayu.

      Usuń
  7. Super, że się odezwałaś, widzę, że sporo skróciłaś włosy, ale wyglądają bardzo korzystnie, piękna tafla gładkości:D
    O metodzie słyszałam, ale nie próbowałam, nastopnym razem się pokuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu wróciłaś ! <3
    Ja miałam z Isany czekoladową i była odżywka świetna:) Taką metodę wmasowania odzywki próbowałam i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Usuwam SPAM. SPAM dla mnie to komentarz z adresem Twojego bloga.

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...