czwartek, 8 marca 2012

Jak zakręcić włosy bez użycia ciepła.


Zdjecia były robione w rózne dni stąd róznice w ubraniu i kolorze końcówek- wymywałam ostatnio fioletowe.

Przejdźmy do tematu.

Gdy moje włosy były jeszcze zdrowe, piękne, długie i grube uwielbiałam zakręcać je na prostownice. Nie trwało to długo a efekt był fenomenalny. 

Pare fotek:
zdjęcie po prawej na dole - włosy w idealnym stanie, naturalne 
zdjęcie po lewej na dole- włosy już zniszczone :(





Gdy zaczęłam dbać o włosy myślałam że będę musiała zrezygnować z loczków w których czuję się tak dobrze. 
Jednak nic bardziej mylnego. Znalazłam sposób by kręcić je bez większych zniszczeń.

Będziemy potrzebowali parę rzeczy które mamy w domu i wykonamy same.

KROK 1.
Bierzemy rajstopę/ kolanówkę/ dłuższa skarpetę i ucinamy stopkę.
KROK 2.
Zawijamy rastopkę/.. w taki pączuszek  (niestety zbiera to okropnie kurz brrrrr.)

KROK 3
 Związujemy włosy w kucyk (można bardzo wysoko- efekt będzie lepszy, ale trzeba uważać by nie ulizywać zbyt włosów, nie będa miały potem objętości)

KROK 4. Spryskujemy włosy.
I TUTAJ WAŻNE  jeśli wasza czupryna jest zniszczona,  bądź ucieka z niej szybko nawilżenie radze do wody którą będziemy pryskali włosy dodać coś jeszcze np. ja dodaje olejku alterra i troche serum gliss kur. 
ŚWIETNIE sprawdza się mieszanka woda + sok aloesowy lub woda + żel lniany. Skręt jest wtedy świetnie podkreślony a włosy nawilżone. 
To ważne ponieważ gdy ja moczyłam tylko wodą potem moje loki średnio sie tzymały były suche i nieprzyjemne.
Woda nie ma skapywać z włosów a maja być one jedynie wilgotne. (oczywiście najwygodniej jest użyć atomizera)

Nie próbowałam robić tego na mokrych włosach po umyciu ale myśle ze to nie bedzie najlepszy pomysl ponieważ odciśnię się gumka a fryzura nie będzie miała objętości.
KROK 5. Zawijamy włosy w pączusia i robimy koczek.

obwijamy końce wokół pączka. i rozkładamy włosy tak żeby pokryły jego całą powierzchnie

ręce ducha OK
Następnie podnosimy włosy do góry i tak jakby zawijamy je do środka (musicie wyczuć jak to robić ciężko opisać)

Wychodzi przecudowny koczek,  ja dodatkowo wpięłam parę szpilek by lepiej się trzymał.

KROK 6. Chodzimy w koczku parę godzin lub idziemy spać. Ja najbardziej lubię po prostu przespać, wtedy loczki wychodzą najlepiej no i mam świeżą fryzurkę na dzień. Ewentualnie gdy chce mieć loczki na imprezę wykonuję koczka rano i chodzę w nim do wieczora.


KROK 7. Rozplątujemy i cieszymy się loczkami.

EFEKT.: 

Myślę że jest zadawalający.


Mam nadzieję że ktoś skorzysta.

Pozdrawiam.!

Efekty prezentowałam też
TU
i
TU
oraz 
TU

TUTAJ TEŻ.



Jeśli robiłyście loczki tym sposobem i chcecie się podzielić efektem podrzucajcie mi linki lub zdjęcia na maila ( mudi.dudi.blog@gmail.com)
Z chęcią je dodam tutaj.

niedziela, 4 marca 2012

Mój ulubiony eyeliner: Schlecker, Basic, Eyeliner flüssig (Eyeliner w płynie)

Chce wam dzisiaj opowiedziec o eyelinerze który kosztuje uwaga 6 zl!  
Kupilam go przypadkiem gdy moj liner z essence zasechł a mialam wielka ochote na czarne kreski.

Okazal się on świetny.!
Kolor jest idealnie czarny, kreska utrzymuję się cały dzień (nakladam go ok 10 a zmywam od 23 i jedynie delikatnie sie rozmazuje jeśli tre oczy)

Jedyny minus który w nim widze to oczywiście dostepność- tylko drogerie schlecker. 
Dla kogoś minusem może być aplikator- jest to gruba gąbeczka co powoduje że namalowanie cienkiej kreski jest niemożliwe. (Ja lubie grube kreski wiec nawet ułatwia mi to malowanie.)






Kreska druga od dołu jest najcieńszą kreska jaką można uzyskać.


Porównałam także kolor do super SHOCK i słynnego eyelinera z essence.
Jak widać basic jest najciemniejszy.



POLECAM jak najbardziej, produkt jest świetny. 
Podobno Shleckery mają byc likwidowane więc muszę skoczyć i kupić ten eyeliner w innych kolorach.




PS: wydaje mi się że mój eyeliner z essnece jest jakis trefny. Gdy miałam go wcześniej był taki mokry, łatwo malowało się nim kreski i był bardzo czarny. Ten co teraz posiadam jest jakby suchy i malowanie się nim nie jest juz taki przyjemne :( 

sobota, 3 marca 2012

DIY- zmień szybko kolor swoich kolczyków

Heeej.!


Czasem od zwykłych plastikowych kolczykow z h&m odpada farba i nie nadają się już do noszenia.
Czesto zdarza się że dany kolor nam już się znudził do tego stopnia że nie macie na nie ochoty.
Są też sytuacje gdy nie macie w swoim komplecie kolczyków które pasowały by do stylizacji.

Mój pomysł jest mega banalny ale.. może ktoś jeszcze na to nie wpadł?

Biorę po prostu stare kolczyki i... maluje je lakierem do paznokci ;D
Kolczyki wygladają bardzo fajnie a ja moge zmieniać ich kolor kiedy chce.


Żeby ułatwić sobie malowanie zwykle wbijam je w gąbeczke lub wlaśnie w korkowy podstawek.



Do tej pary uzyłam lakieru basic nr 480 (do kupienia w sieci drogerii Shlecker) 

Pokaże wam też moją ulubioną parę która wygląda bajecznie.


Do uzyskania takiego efektu użyłam laieru lovely WIBO Crystal Strenght nr 375 (prezentowany tutaj)
oraz topera my Secret nr.104.




Mam nadzieje ze moj pomysł wam się podoba. ;D 



piątek, 2 marca 2012

RECENZJA: Schwarzkopf, Gliss Kur Oil Nutritive, Wonder - Serum - Spray (Odżywka do włosów w sprayu)


Witajcie.!
Generalnie ten tydzień był ciężki i ciągle myślałam co by tutaj na bloga ale nie miała czasu na nic :( Nawet obejrzeć sobie odcinka mojego ukochanego serialu.!

Miałam sobie poprawić fioletowe końcówki i dzisiaj to zrobiłam ale... znowu za mały roztwór i wyszły bardzo delikatnie... Ale może i jeszcze dzisiaj spróbuje pomoczyć je jeszcze chwile i jutro dodać rezultat. (Albo w niedziele.) W planach mam jeszcze pokazać wam w najbliższym czasie jak osiągam cudowne fale bez użycia ciepła. Ale.. wszystko w swoim czasie.

Dzisiaj recenzja bo myśle że to coś co moge zrobić na szybko, tym bardziej że kiedyś gdy miałam chwile wolnego czasu to robiłam zdjęcia i mam je na dysku.


Jako że właśnie skończył mi sie ten produkt (teraz skończyło mi się wszystko na raz.. nie lubie takich miesięcy..) postanowiłam że warto powiedzieć o nim  parę słów.

Tak oto wygląda:
http://www.glisskur.schwarzkopf.pl 





Co obiecuje producent:
Intesywne jak serum, delikatne jak spray
ODŻYWKA MAGICZNE SERUM W SPRAYU OIL NUTRITIVE zapewnia intensywną pielęgnację dłuższych, skłonnych do rozdwajania się włosów. Redukuje łamliwość końcówek aż do 100%.
Wyjątkowa formuła, zapobiegająca rozdwajaniu się końcówek włosów, zawiera 7 regenerujących olejków odżywczych. Chroni włosy po same końce i zapewnia im zdrowy połysk. Formuła z kompleksem płynnej keratyny precyzyjnie regeneruje uszkodzenia włosów oraz wypełnia pęknięcia na ich powierzchni.

Generalnie zakupiłam ją we wrześniu by mieć coś co zabezpieczy moje końcówki a i ułatwi rozczesywanie włosów (czesze włosy dopiero gdy są suche)

Przyciągnął mnie oczywiście ciekawy skład:

Aqua, Dimethicone, Dimethylacrylamide/Ethyltrimonium Chloride Methacrylate Copolymer, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Stearamidopropyl Dimethylamine, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Phenoxyethanol, Citric Acid, PPG-1 Trideceth-6, Methylparaben, Parfum, 10-11 Isoparaffin, Sorbitan Oleate, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Benzyl Alcohol, Geraniol, 2,4-Dimethyl-3-Cyclohexene Carboxaldehyde
(Podkreślone olejki)

Jak widać są bardzo wysoko w składzie. Wcześniej znadują się woda, lekki sylikon oraz jakiś dziwny środek który ma niby ułatwiać rozczesywanie.





Jednak konsystencja tego produku nie jest ojelowana a dość dziwna taka woda zmieszana z czymś.
Zapach bardzo ładny jakby tropikalny.


Jeśli chodzi o aplikacje produkt posiada rozpylator [;D] Który niestety czasem się zacinał :(
W dodatku rozpila produkt troche na boki ( pare razy bym sie wywaliła na płytkach bo robiły sie śliskie od tego produktu)






Jeśli chodzi o efekty na włosach:

-nie obciążał ich a ładnie wygładzał (jednak np moje włosy sa bardzo długie i myśle że aplikując ten psikacz przy skórze głowy obciąży)
-nadaje włosom ładny blask
-włosy wyglądają zdrowiej
-jest mniej rozdwojeń 


*Nie jest to jednak produkt który daje mi jakieś poczucie bezpieczeństwa. Nie uważam że może on jakoś bardzo dobrze zabezpieczyć końce przed urazami mechanicznymi. 

Generalnie nie nazwałabym tego serum na końcówki a raczej odżywką w sprayu bez spłukiwania.

NIE ZASTĄPI ON NA PEWNO MASKI CZY CHOCIAŻBY ODŻYWKI.! 

Czy kupie je ponownie: Myślę że kiedyś tak. Ładny zapach + fajny efekt na włosach + był to produkt po który mimo wszystko często sięgałam gdy np nie miałam czasu na trzymanie długo maski.

CENA to ok 20 zł.











Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...