piątek, 11 września 2015

5 popularnych kosmetyków które się u mnie nie sprawdziły.



Ogólnie nikt z nas nie lubi mówić o tak zwanych "bublach". No i co się dziwić. Nikt nie lubi trafiać- i najgorsze- wydawać kasę na kosmetyki które potem leżą w toaletce nieużywane...

Mam takich produktów niestety kilka, ale dzisiaj opowiem Wam o 5. Zaczynajmy.


Pierwszy z nich to niesamowicie popularny podkład, kochany przez wiele osób. Mowa tutaj o L`Oreal, True Match The Foundation Super Blendable. Mam go w odcieniu N1. Czaiłam się n a W1, ale że jestem bardzo blada, a N1 wydawała się jaśniejsza kupiłam właśnie ten odcień. Z resztą sprawdzałam w drogerii o odcień faktycznie idealnie dopasowywał się do mojego odcienia skóry. No i jest serio bardzo jasny, co jest olbrzymim plusem!


Niestety ale ten kosmetyk totalnie mi nie pasuje! Moja skóra się z nim nie lubi. Raz jest dobrze, i wygląda na skórze prześlicznie, a za innym razem wręcz koszmarnie zmienia kolor do takiego okropnego pomarańczu :( Albo waży mi się na skórze. Albo podkreśla suche skórki, których normalnie nie widzę. W najgorszym przypadku robi to wszystko na raz.


True Match totalnie się u mnie nie sprawdził.

Szczerze mówiąc, nie wiem co mam z nim zrobić. Cała buteleczka kurzy się w kosmetyczce :(



Następnie szminka która wiem że jest uwielbiana. To podobno kolor który pasje każdemu! Mowa tutaj oczywiście o Rimmel Lasting Finish 070 AIRY FAIRY. O tej szmince można w internecie znaleźć miliony pochlebnych wpisów. Ludzie ją kochają! Na mnie ten kolor wygląda po prostu koszmarnie. Nie pasuje do mnie, do mojej osobowości, koloru mojej skóry i przede wszystkim do koloru moich ust! Ja mam niby bardzo jasną skórę itd, ale ona jest dla mnie mimo wszystko za jasna i gryzie się z kolorem moich ust i karnacji. Nie wiem no, ten kolor po prostu mi nie pasuje.
Czasem nawet udaje mi się ja jakoś ugrać, ale robię to totalnie na silę. W dodatku na mnie chyba po prostu źle wyglądają drabinkowe szminki.
NIE NIE I NIE jeszcze raz.

I w ogóle, dość nieprzyjemnie się ja nosi, jest taka dość tępa (bardziej niż matowe szminki!) i czuje na ustach drobinki...Żałuje każdy wydany na nią gorsz!


A teraz nowość na naszym rynku a mianowicie balsam do ust BALMI. Kupiłam go bo takie cool opakowanie i tak pięknie pachnie malinkami. 20 zł to małe gówno kosztowało...

Zacznijmy od tego że samo opakowanie jest po prostu no... koszmarne! Tak ciężko mi się je otwierało i zamykało (nigdy nie mogłam odpowiednio trafić) że w końcu tak szarpnęłam że się zepsuło...

Balsam ma bardzo lekką konsystencje, przez co nie trzyma się na ustach i włazi mi do buzi, potem go połykam i bleee.. nienawidzę tego w produktach do ust...


I teraz najważniejsze. Balsam w ogóle nie nawilża ust, a nawet tak jakby bardziej je przesusza. Zawsze po nałożeniu balmi musiałam ratować się innymi sztyftami bo po 2 dniach używania miałam strasznie spierzchnięte usta...



I teraz dwie maskary. I dwie masakry.







Zacznijmy od Oriflame Beauty, Wonder Lash Mascara. Kobiety ją wręcz kochają. Ma na wizażu ocenę ponad 4. A ja uważam że to jedna z gorszych maskar jakie miałam. Nie robi z rzęsami praktycznie nic. Aaaa sorki, poczernia je, ale ja wymagam więcej. Jestem z niej bardzo niezadowolona.

w dodatku koszmarnie się kruszy, odbija i wszystko czego nienawidzę w tuszach do rzęs...












I ostatni tusz za którym nie przepadam. Klasyk, że tak powiem bo to Maybelline Colossal Volume. Volume to tutaj ma chyba tylko szczoteczka. Tusz jest słaby, daje mizerny efekt na rzęsach i jego zapach podrażnia mi oczy. Do tego na początku jest za mokry a za chwile robi się za suchy. NIE NIE i jeszcze raz NIE. Zamiast niego radzę kupić Lash Sensational który jest wręcz rewelacyjny!!!

Szczoteczka jest za duża (OLBRZYMIA!). A ja mam małe oczy. W dodatku od jego chemicznego zapachu zaczynają mi piec i łzawić oczy.

Niestety opakowanie źółtego koszmarka już dawno wywaliłam. Sorka!







Ok, to już wszystko na dzisiaj. Pewnie znacie te produkty. Jakie jest Wasze zdanie na ich temat?!



*********


Pamiętajcie żeby być na bieżąco i obserwować mnie na


@malamudi


oraz dodać mnie na snapku 
takamalamudi
Aczkolwiek nie dodaje każdego, tylko osoby które napiszą mi tam, albo tutaj że są czytelniczkami! :) 

35 komentarzy:

  1. U mnie nie sprawdziło się kultowe aleppo i babydream do włosów...aaa i mascara lovely żółta (albo wibo, sama już nie wiem:P). Ja w ogóle tak mam, że coś kultowego u mnie się nie sprawdza:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleppo jest kosmetykiem mojego życia :D Właśnie 5 kostke zaczynam :D
      Lovely daje piękny efekt ale za szybko się kruszy.

      Usuń
  2. Ostatni tusz ktory tu wymienilas, ale w wersji wodoodpornej, towarzyszy mi juz kilka lat. Jest ok, bo jedyne, co od tuszu wymagam to aby woda go zbyt latwo nie rozpuszczala :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też go używała, ale sama przyznaje że trochę z braku czegoś lepszego. :D

      Lash Sensational zachowuje sie jak wodoodporny tusz a efekt na rzęsach jest niesamowity :)

      Usuń
    2. Zachowuje się jak wodoodporny to znaczy że można w nim iść na basen i normalnie pływać czy nie? :-)

      Usuń
    3. Nie próbowałam w nim pływać, ale deszcz go nie ruszał, i nie da się go zmyć płynem micelarnym. I to ta normalna wersja. A wiem też że jest wodoodporna :)

      Usuń
    4. Obczaiłam ją właśnie przed chwilą :) jestem właśnie na wykańczaniu kolejnego tego zółtego to moze jak soe trafi jakas promocja na tamten to go sprobuje skoro polecasz :)

      Usuń
    5. Daje tak ładny efekt że zostałam posądzona o noszenie sztucznych rzęs :D Do tego ma taką ciekawą konsystencje, że nie jest suchy, rzęsy są wciąż jakby elastyczne, ale bardzo ładnie podkręcone przez tą szczoteczkę i to podkręcenie się utrzymuje. Myślałam że Bourjois twist up the volume jest najlepszym tuszem jaki mi się przytrafił, ale Lash Sensational jest dużo lepszy.

      Usuń
  3. Szminki z Rimmela uwielbiam :) są cudowne mam chyba każdy odcień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tylko tą 070 AIRY FAIRY i nie zachęciła mnie do dalszych zakupów. Uwielbiam za to te z Golden rose :)

      Usuń
  4. Ciekawe jak sprawuje się nowa formuła tych True Match'y z L'Oreala... przy poprzedniej formule także nie odczułam efektu wow.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnią maskarę miałam i kompletnie się nie sprawdziła również u mnie. A już wyjątkowo irytowała mnie strasznie wodnista konsystencję, bo aby pokryć rzęsy i je pogrubić trzeba z 3 warstwy, co skutkowało sklejaniem i ogólnie efektem okropnym.
    A na Balmi dobrze, że się nie skusiłam i pozostałam wierna olejowi kokosowemu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbuj balsam do ust eos. Ja mam już ich 7 :) sład mają bardzo dobry, nie to co balmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak sie nie skuszę. Zostanę przy sprawdzonym chapsticku.

      Usuń
  7. A ten balmi tak mnie kusił :D chyba jednak nie kupie

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie tez nie sprawdziła się ta pomadka. Brrr, okropnie wysuszała mi usta :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Szminka ma piękny odcień i szkoda że Ci nie pasuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda :( Kupiłam ją na początku mojej przygody ze szminkami po przeczytaniu że to odcień który pasuje wszystkim. Serio wyglądam w nim koszmarnie :(

      Usuń
    2. Mnie też nie pasuje Airy Fairy, tak samo jak True Matche :(

      Usuń
  10. ja jestem ciekawa tuszu z oriflame :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zauważyłam, że True Match rzeczywiście jednego dnia wygląda dobrze, a innego źle, ale myślę, że to może być zależne od stanu skóry, w moim przypadku w każdym razie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy go testowałam moja skóra była w niemal że idealnym stanie, bez niedoskonałości, ze świeceniem i nadprodukcją sebum nie mam w ogóle problemów :( Więc ten podkład mnie po prostu nie lubi.

      Usuń
  12. Mudi, jest sposób na ten "koszmarek"- True Match :D U mnie efekt był podobny, czasem wyglądał idealnie, a czasem szkoda gadać... Sądzę, że duży wpływ na to miał stan skóry, a dokładniej poziom nawilżenia. Polecam pod niego jakiś dobry krem nawilżający, pewniak od siebie- Sylveco lekki krem brzozowy.
    A tym sposobem, wspomianym na początku, oprócz kremu, jest nakładanie go NA MOKRO. Najlepiej gąbeczką typu beauty blender (wcale nie musi być ta oryginalna z ceną dosłownie kosmiczną). Gąbeczki można dostać za jakieś 11 zł, w porownaniu do tego, że za podklad, ktorego bez niej używać nie będziesz, zaplacilas 3 razy tyle, to można sobie sprawić taki gadżet. Ewentualnie, może sprawdzić się też pędzel spryskany wodą termalną, ale ja osobiście polecam gąbeczkę :) Teraz Loreal jest moim ulubieńcem, zawsze wygląda naturalnie, zero suchych skórek i ważenia się na twarzy. Aż postanowiłam kupić tę nowszą formułę, mimo, że nie wykończylam poprzedniej buteleczki!
    Ależ się rozpisałam... Wybacz Mudi :D Pozdrawiam ciepłem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam na mokro ale to ciagle nie to :( Inna sprawa, że odkąd używam misshy to ten loreal ma dla mnie takie okropne pudrowe wykończenie. Nie chce mi się już z nim kombinować :( Missha jest jak lepsza skóra i na takim efekcie mi zależy.

      Usuń
  13. Dla mnie tusz wonderlash jest jedynym i niezastąpionym na ten moment. Odrobinę zmienili jego formułę ale nadal świetnie się sprawdza, - wydłuża, pogrubia, podkreca i rozdziela moje dość krótkie rzęsy. Kupowałam różne tusze ale żaden mu nie dorownuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie ten podkład również się nie sprawdził i czasem stosuję go tylko jako korektor pod oczy chociaż jest to trochę bez sensu bo ma zbyt słabe krycie :D Z Maybelline Colossal Volume miałam podobnie: na początku woda, a po chwili sahara totalna no i też nie robił z moimi rzęsami praktycznie nic.. A z innych kosmetyków to nie sprawdził się u mnie m.in. szampon Babydream, płyn Facelle (jako szampon do włosów), też żółty tusz z Lovely, maski Kallos (miałam jak dotąd 5 różnych każda dawała mizerny efekt..), o dziwo olej arganowy też nie za bardzo pasuje moim włosom ( jedynie po kuracji do włosów z Isany z tym olejkiem jest ok) Ooo i jeszcze sławne carmexy które w ogóle nie nawilżają moich ust.. Oj myślę, że znalazłoby się więcej takich produktów, ale chwilowo więcej nie pamiętam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w sumie wszystko co wymieniłaś się sprawdza, ale też mam więcej rzeczy które mi nie pasują. Pewnie zrobię kolejne takie posty, jak przypomni mi się kolejne 5 rzeczy.
      Z carmexami mam tak że co jakiś czas kupuje jakaś nowość (teraz mam np limonkowy), ale szybko zaczynam je nienawidzić :D Ten ich smak jest strasznie ohydny i często pieką mnie po carmexie usta.

      Usuń
  15. Mudi, kiedy będzie post o zmianie fryzury? :) Jestem bardzo ciekawa co zmieniłaś bo sama się przymierzam do ścięcia włosów i może mnie zainspirujesz! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja już się tutaj sama z siebie śmieje bo mam ten wpis napisany, zdjęcia przed wstawione, jedyne co muszę zrobić to rozstawić aparat i zrobić zdjęcia po. Miałam już autentycznie 4 podejścia i za każdym razem było coś nie tak. Ale takie komentarze mnie zawsze motywują :D Planuje jutro rano mycie włosów, więc jest szansa że rozstawie sprzęt i zrobię te zdjęcia. Nawet wstanę jutro wcześniej. Ok, post będzie w środę albo w weekend :D W każdym razie jeszcze w tym tygodniu. #jesiennadeprechaczycos

      Usuń
  16. Z tą szminką mam dokładnie to samo co Ty. Jest jaśniejsza niż kolor moich ust i wygląda po prostu źle. Ja lubię takie co lekko podbijąją kolor moich ust :) z balasamów do ust lubię karmelowe masełko nivea, kremik uniwersalny w takiej beczułce z oriflame i smakowe wazeliny floslek, są nawet w biedronce za 6-7 zł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubie babrać paluchem w pudełeczku :(

      Usuń
  17. Jestem w szoku :O maskara z oriflame to mój ulubieniec od 6 lat!! Pięknie pogrubia i niesamowicie wydłuża rzęsy. Wszystkie koleżanki myślą, że noszę sztuczne. A dodatkowym plusem jest to, że nie straszny jej deszcz, śnieg ani kąpiel w basenie! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam szminkę z tej samej serii z Rimmela ale odcień 170, głęboka czerwień. Również nie jestem zadowolona z tego produktu. Kolor podoba mi się bardzo ale ta szminka tak wysusza usta! Za każdym razem po jej zastosowaniu mam je mocno spierzhcnięte.

    OdpowiedzUsuń

Usuwam SPAM. SPAM dla mnie to komentarz z adresem Twojego bloga.

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...