czwartek, 7 sierpnia 2014

Miesiąc bez makijażu! - moje przemyślenia.

A miałam taką płynność postów. I masz ci los. Zatrzymałam się. Mam nadzieje ze tylko na chwilę, po sierpień mam prawie cały ładnie rozpisany.

Nie będzie to jakoś bardzo rozległy wpis, takie krótkie przemyślenia.






Od miesiąca nie noszę makijażu. W ogóle. Pomalowałam się raptem 2 razy.

To dla mnie nowość i mega odmiana, dlatego że od wielu lat noszę ZAWSZE makijaż. Związane to było z okropnym trądzikiem z którym walczyłam latami. (Swoją drogą mam ochotę tutaj trochę popisać o życiu osoby z trądzikiem, ale muszę się do tego porządnie zabrać, wszystko uporządkować itd)

Aktualnie moją skóra jest w dobrym stanie. Niedoskonałości ciągle są, ale raczej mało widoczne. Czuję się ze sobą lepiej, w końcu z moich myśli zeszło jedno bardzo męczące zmartwienie.


Bardzo lubię nosić makijaż, a malowanie się jest dla mnie wielką przyjemnością. Lubie patrzeć jak moja twarz się zmienia i wygląda po prostu lepiej. Traktuję go jako ulepszanie siebie, nie jako malowani sobie nowego "ja".


Lipiec był miesiącem bez tapety, z kilku prostych powodów.
Po pierwsze przy takim upale i tak wszystko by mi spłynęło z 2 minuty po wyjściu z domu. Dzięki temu mogłam po prostu przemywać twarz, co było niesamowicie przyjemne.
Po drugie i tak nigdzie nie wychodzę. A jak już gdzieś wychodzę to do mojego partnera i do miasta, nie czuje wtedy potrzeby upiększania się.
Po trzecie opaliłam się i nie mam podkładu w odcieniu skóry : )


Szczerze mówiąc najbardziej zastanawiałam się czy może stan cery poprawi się gdy nie będę jej niczym przykrywała. W końcu co chwile gdzieś się słyszy że to od podkładu powstaje trądzik (serio, słyszałam tak milion razy).

Nie zauważyłam zmian. Nic się nie zmieniło, cera wygląda cały czas tak samo. To totalnie obala tere o szkodliwości makijażu. (Oczywiście niektóre podkłady mogą być źle przystosowane i szkodzić, ale to inna sytuacja).

Zyskały za to moje rzęsy. Są dużo mocniejsze i po prostu ładniejsze.


Muszę jednak przyznać że makijaż daje mi dużo pewności siebie. Bez niego nie czuje się mało atrakcyjna. Mam małe, głęboko osadzone oczy i bez ich podkreślenia moja twarz jest po prostu mało wyrazista i jakby zmęczona.

Denerwuje mnie to, że gdy patrzę w lustro widzę ogromne powiększone pory które normalnie makijaż wspaniale ukrywał.

I na sam koniec... przyzwyczaiłam się do wymalowanej wersji siebie. Nie że nie czuje się sobą bez tego całego przygotowania, uważam że bez tapety można wyglądać super, chociaż zrozumiałam to dopiero teraz.

Wiem że nie zrezygnuję z malowania się i z przyjemnością wrócę do moich ukochanych kosmetyków gdy tylko zaczną się studia.


Myślę że najważniejsze co wyciągnęłam z tego bezmakijażowego miesiąca to to, że moja skóra lubi podkład, i nie czuję się lepiej bez niego. 
Nie będę więc miała nigdy wyrzutów sumienia nakładając go codziennie na skórę.



POZDRAWIAM
MUDI









19 komentarzy:

  1. Również w lipcu nie miałam na twarzy ani grama makijażu. I bardzo dobrze mi to zrobiło, aczkolwiek bardzo lubię wykonywać makijaż, i nawet trochę za tym tęsknię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nie widać, żebyś miałam jakiś problem z trądzikiem. Ja jakbym nałożyła podkład na trądzik, to byś się przestraszyła. Takie trądziku Ci nie życzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś taki trądzik, że wstydziłam się wychodzić z domu. Teraz już go nie mam, moja skóra jest w dobrym stanie, walczę z pozostałościami o czym kiedyś już tutaj pisałam.

      Usuń
  3. U mnie lipiec też był miesiącem bez makijażu i w sumie nie zauważyłam poprawy cery, więc to, że trądzik powstaje od makijażu to tylko mit o ile ten makijaż się potem dobrze zmyje i oczyści twarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na ten post o trądziku i zazdroszczę wygranej walki. A czy nie boisz się, że po odłożeniu tabletek anty problem wróci? Bo rozumiem, że to Ci głównie pomogło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, bo nie planuje ich na razie odstawiać. Będę się martwiła jak będę chciała mieć dzieci. A na razie nie chce, więc o tym nie myślę.

      Zresztą, wydaje mi się że anty pomogły mi tak w 1/3.

      Usuń
    2. skoro pomogły tylko w 1/3 to poco zatruwasz sobie organizm??

      Usuń
    3. Nie zatruwam. Pomagam mu poprawnie funkcjonować.

      Usuń
  5. Ja też się opaliłam i najciemniejsze podkłady jakie mam zaczynają się robić za jasne xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja przez wakacje też staram sie unikać makijażu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż mam tylko 15 lat to mogę Ci powiedzieć - doskonale znam ból kiedy ma się trądzik. To jest jedna z gorszych rzeczy, bo to twarz, wszyscy ciągle ją widzą, patrzą się, zawsze jest odkryta. Ja co prawda najwiecej co nałożyłam na twarz to było coś w rodzaju kremu z pudrem, lub kremu bb. Nigdy jeszcze nie sięgnęłam po fluid, ani podkład, bo po prostu czułabym się z tym źle, ale wiadomo jest między nami spora różnica wieku :) Nienawidziłam zdjęć, bo zawsze było widać te wszystkie pryszcze (miałam w większości pryszcze ropne, których było dosyć sporo), wstydziłam się poznawać kogoś nowego, bo myślałam, że każdy właśnie patrzy się tylko na mój trądzik. W końcu po proszeniu rodziców zabrano mnie do dermatologa, bardzo miła pani przepisała mi epiduo z jakimiś tabletkami, na następnej wizycie differin. W ciągu 5 miesięcy pozbyłam się tak dużego kompleksu, że mogę teraz spokojnie wyjść bez żadnego korektora, niczego. Póki co stosuje tylko la rosche effaclar duo na przebarwienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja takze od czerwca maluje sie tylko tuszem, dlatego ze po prostu nie cierpie swoich rzes i czulabym sie zle wiekszosc czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja kiedyś nie wyobrażałam sobie wyjść gdziekolwiek bez podkładu teraz od ponad pół roku przerzuciłam się na minerały i między innymi dzięki nim cera mi się poprawiła ( również mam trądzik, blizny, etc.) Teraz nakładam tylko korektor na jakiś większy pryszcz plus puder bambusowy i róż no i oczywiście tusz plus brwi muszą być zrobione i tak od miesiąca ahh piękne uczucie mimo iż tam jakieś lekkie upiekszenie jest to ta świadomość, że nie mam tony podkładu i nie strasze ludzi jest piękna :) makijaż powinien wydobywać z nas to co piękne i tuszować to co mniej ładne :) no i latem kolorowe usta to moje must have :) pozdrawiam Cię serdecznie a wszystkim dziewczynom zmagającym się z trądzikiem życzę polepszenia cery P.S i tak wszystkie jesteśmy piękne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najważniejsze jest to żebyśmy się sami czuli dobrze z tym co mamy (albo czego nie mamy) na twarzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trądzik to okropna sprawa.. bardzo zmniejsza pewność siebie. Mimo, że nigdy nie miałam bardzo dużego problemu z trądzikiem, miałam na policzkach i brodzie wypryski, to jednak wiem, co to znaczy. Teraz, kiedy jest lato, nie mam już ich, i czuję się znacznie lepiej, jestem pewniejsza siebie, szczęśliwsza, wystarczy teraz lekki podkład i gotowe, a wcześniej zakrywanie podkładem, pudrem, korektorem. Trądzik to strasznie uciążliwa sprawa :/

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w lipcu malowałam się jedynie na wyjścia i też nie za mocno (zamiast podkładu raczej korektor+puder). Noszenie makijażu w 30-stopniowe upały nie jest ani trochę przyjemne :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi zaczyna się trzeci miesiąc bez makijażu (w tym czasie podkładu użyłam dokładnie 3 razy, ale to ze względu na większe wyjścia, kiedy to chcialam dobrze wyglądać;-))
    Również borykam się z tradzikiem. Obecnie stan mojej cery oceniam na doby. -Pozostało mi kilka śladów na policzkach, i znienawidzone wągry na nosie. Ale nie przeszkadza mi to w tym aby pokazywac się bez make up'u. Jednak na wazniejsze wyjścia nie zrezygnuje z podkładu, a na co dzień wystarczy kotektor i puder :-)
    Dużo zawdzieczam Effaclarowi duo :-)

    OdpowiedzUsuń

Usuwam SPAM. SPAM dla mnie to komentarz z adresem Twojego bloga.

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...