wtorek, 15 lipca 2014

Rimmel i Manhattan czyli świetne jasne i tanie podkady.

Cześć!
Dzisiaj będzie trochę o podkładach, ponieważ udało mi się znależć dwa supersympatyczne.

Jak wiecie i widzicie na zdjęciach, mam niesamowicie jasną skórę. Do tego stopnia jasną że nie jest w stanie zblednąć jak np źle się czuje :D Nawet gdy jestem opalona i się ciesze że się opaliłam to ludzie mi się pytają co ja taka blada i dlaczego nie chce wyjść na słońce.

Znalezienie dla mnie odpowiednio jasnego podkładu jest niemal że niemożliwe. Dlatego gdy widzę gdzieś jasny odcień dosłownie się na niego rzucam, bez względu na tony :D



Podkład to oczywiście nie tylko odcień ale jeszcze to jak zachowuje się na skórze itd. Lubię gdy podkłady mają dość średnie krycie (a nawet słabe, zależny mi bardziej na wyrównaniu kolorytu i zniwelowaniu rozszerzonych porów, które mam wielkie ze względu na to że walczyłam z trądzikiem), nie jest suchy, no i nie powoduje powstawania wyprysków (tak jak np.mineralny podkład kryjący z Annabelle Minerals). Chce żeby nie ciemniał, nie kaprysił (Bourjois Flower Perfection oraz Loreal True Match- recenzja niedługo) i był w miarę lekki tj, nie chce czuć go na twarzy.




Najpierw kupiłam podkład z Rimmela Match Perfection.

Ma on bardzo kremowo-lejącą konsystencje, co początkowo bardzo mnie denerwowało. Zachowuje się na twarzy jak krem nawilżający, trzeba bo wmasować w skórę przez co użycie pędzla nie wchodzi w grę. (Próbowałam, pojawią się wtedy smugi).

Kolor jest bardzo jasny, naturalny, niestety z tonami idącymi w stronę różu. Mnie trochę świnkował, ale nie na tyle by go odstawić.

Gdy już go dobrze wmasowałam w twarz był trochę klejący i zostawiał skórę jakby mokrą. Trochę mnie to wkurzało, ale szybko się przyzwyczaiłam bo dzięki temu twarz wygląda bardzo naturalnie, zdrowo jest dobrze rozświetlona.

W miejsca w których nie chciałam się świecić używałam po prostu pudru.

Mimo tej jego kremowości bardzo ładnie utrzymuje się na skórze i jak już schodzi, to super równomiernie, bez plam itd.

Muszę przyznać że dosłownie go pokochałam, za to jak naturalnie zachowuje się na skórze, że nie wysuszał jej, nie zapychał itd,.




Używałam go, do samego końca i wtedy kupiłam bardzo podobny do niego podkład czyli  Manhattan Easy Match Make Up.



Okazało się że to bliźniacze podkłady! Mają bardzo podobne właściwości, konsystencje, są prawie tak samo jasne!
Łączy je nawet taki sam SPF18!




Jeżeli chodzi o odcienie to ten z Manhattanu jest trochę mniej różowy, aczkolwiek ciągle niestety z różowymi tonami. Na szczęście nie świnkuje mnie tak bardzo jak jego poprzednik.



Polecam te podkłady bardzo serdecznie osobom, które mają podobne wymagania do mnie, i nie przeszkadza im że podkład na skórze początkowo trochę się klei, a lubią takie które dają nawilżające uczucie. 


Rimmel kosztuje ok 40 zł, Manhattan 30zł.




Pamiętajcie że ciągle macie szanse testować ze mną suplement na wypadanie włosów!!



POZDRAWIAM
MUDI





8 komentarzy:

  1. Mnie Rimmel tak świnkował że nie mogłam na siebie patrzeć :D teraz mam Inglota AMC i Misshe Perfect Cover i są super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na rimmela juz dlugo poluje, chyba musze w koncu kupic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dokladnie odwrotna sytuacje moja skora jest tak ciemna ze we wszystkim wygladam blado;D

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z BB? Korzstasz? Skin dream 5 w 1 od oriflame mógłby Ci przypasować. Nie wpada w róż, moze lekko w szary, ma srednie krycie i fajnie działa na skóre, poza tym jest tani. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam ten podkład z Rommela, ale jakoś mi nie podpasował;< też jestem blada i niestety opalam się na świnkowato:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam Rimmela, ale nakładam do jajkiem i efekt bardzo mi pasuje. Chociaż czasem zdarza mu się zbytnio świecić

    OdpowiedzUsuń

Usuwam SPAM. SPAM dla mnie to komentarz z adresem Twojego bloga.

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...