Jak wiecie na początku maja ścięłam włosy. Było to całkiem jak na mnie niespotykane. Czasem jak patrze na moje zdjęcia z mega długimi włosami to robi mi się przykro, ale z drugiej strony, za chwile przypomina mi się jak mi teraz wygodnie i smutek znika.
W każdym razie dbam o nie trochę lepiej niż wcześniej. Może dlatego że są teraz tak zdrowe że szkoda to zaprzepaścić, a może dlatego, że je polubiłam.
Ponieważ długie wpisy i tak olewacie postaram się wszystko jakoś zgrabnie zawrzeć w miarę sensowny i zwięzły sposób.
Odpowiedz jest krótka NIE. I już kiedyś pisałam Wam że olejowanie jest dla mnie bardzo uciążliwe, i nie będę tego robiła. Nie zniosę brudnej poszewki i śmierdzącej pościeli. A w dzień nie będę chodziła z głową tłustą od oleju. moje życie leci jak szalone i czasem mam tylko 10 minut żeby się umalować i wyjść z domu. Nigdy nic nie wiadomo!
Używam na zmianę dwóch produktów:
Facelle Sensitive płyn do higieny intymnej.
Bardzo go lubię i używam gdy nie mam czasu na odżywkę lub maskę do włosów. Są po nim mięciutkie, błyszczące i ogólnie ładne. W sumie mam go u siebie w łazience dlatego że używam do do celu do którego został stworzony, i tak jakoś podrasował mi do włosów więc dlaczego nie?
I kolejnym szponem którego używam to jakiś taki przypadkowy który akurat jest używany przez resztę domowników aktualnie jest to Timotei Moc i Blask. Ogólnie muszę uważać z takimi szamponami bo przy częstym używaniu masakrują mi skórę głowy (jest niewiele które tego nie robią), ale przez to że używam raz Facelle raz Timotei nie jest tak źle.
Niestety i tak teraz przez sesje i mały stresik związany z praktykami mój skalp się buntuje, ale podejrzewam że po tym wszystkim skóra wróci do normy i będzie ok :)
Aktualnie nie posiadam ani jednej odżywki. i jest to związane totalnie z tym ze nie mam kasy i jakoś tak stwierdziłam że zużyje te maski co mam.
Odżywka którą skończyłam w ostatnim czasie była jedna z moich ukochanych czyli Nivea o której napisałam kiedyś nawet osobny wpis. Znajdziecie go TUTAJ
Ponieważ długie wpisy i tak olewacie postaram się wszystko jakoś zgrabnie zawrzeć w miarę sensowny i zwięzły sposób.
Zacznijmy więc od tego Czy nakładam oleje?
Czym myje włosy?
Używam na zmianę dwóch produktów:
Facelle Sensitive płyn do higieny intymnej.
Bardzo go lubię i używam gdy nie mam czasu na odżywkę lub maskę do włosów. Są po nim mięciutkie, błyszczące i ogólnie ładne. W sumie mam go u siebie w łazience dlatego że używam do do celu do którego został stworzony, i tak jakoś podrasował mi do włosów więc dlaczego nie?
I kolejnym szponem którego używam to jakiś taki przypadkowy który akurat jest używany przez resztę domowników aktualnie jest to Timotei Moc i Blask. Ogólnie muszę uważać z takimi szamponami bo przy częstym używaniu masakrują mi skórę głowy (jest niewiele które tego nie robią), ale przez to że używam raz Facelle raz Timotei nie jest tak źle.
Niestety i tak teraz przez sesje i mały stresik związany z praktykami mój skalp się buntuje, ale podejrzewam że po tym wszystkim skóra wróci do normy i będzie ok :)
Odżywki?
Aktualnie nie posiadam ani jednej odżywki. i jest to związane totalnie z tym ze nie mam kasy i jakoś tak stwierdziłam że zużyje te maski co mam.
Odżywka którą skończyłam w ostatnim czasie była jedna z moich ukochanych czyli Nivea o której napisałam kiedyś nawet osobny wpis. Znajdziecie go TUTAJ
Jakie maski?
Posiadam trzy Kallosy: Keratin (nie mam fotki bo nie mogę znaleźć opakowania), Chocolate i Placenta. Ogólnie nie będę na na ich temat teraz jakoś specjalnie rozwodziła, bo będą lub już nawet są na ich temat wpisy (pisze z wyprzedzeniem, bo mam wolny dzień).
Nakładam je używając metody wmasowywania odzywki wg Henrietty . Uważam że ta metoda jest boska i włosy wyglądają po niej o niebo lepiej. I no dobra, wykorzystuje ją jako wymówkę od noszenia maski przez 30 minut. Chociaż czasem w weekendy tak nosze.
Czasem stosuje metodę Henrietty i potem podsuszam tak jakby włosy z maską ciepłym nawiewem suszarki, potem spłukuje chłodną wodą i włosy są po tym prześlicznie.
Raczej nie stosuje żadnych domowych masek, chociaż w sumie mogłabym, bo pamiętam że dawały spoko efekty. TUTAJ jakie maski kiedyś stosowałam.
Teraz coraz rzadziej podsuszam włosy suszarką, Chociaż nie uważam suszenia za coś złego. ogólnie po naturalnym wyschnięciu wyglądają po prostu gorzej i potrzebują czasu żeby dojść do siebie a po suszarce są zawsze śliczne :)
Co jeszcze?
Stosuje jeszcze dwa produkty firmy Kemon, o których pisałam więcej TUTAJ (ale Wam linkuje dzisiaj!) jest to Liding Care Volume Passion Magic Spray odżywką w sprayu zwiększająca objętość. Którą ostatnio stosowałam w sumie dość często, ale teraz przystopowałam, bo jak już wspominałam moja skóra głowy się zestresowała.
Na końcówki ACTYVA Nuova Fibra Fluid uszczelniający i ochronny. Nie będę się powtarzać, jeżeli chcecie dowiedzieć się o nich czegoś więcej LINKLINKILINKI
Niestety wywijają się jak chcą, ale zawsze tak miałam :)
A jak wygląda Wasza pielęgnacja?
prywatnyINSTAGRAM
MUDI
PS: Założyłam sobie SNAPA. W sumie jeszcze nie ogarniam tej aplikacji, ale jakby ktoś chciał mnie dodać i wysłać mi coś fajnego jestem " takamalamudi " Traktuje takie aplikacje raczej prywatnie, dlatego dodaje do ziomków tylko te osoby które dadzą znać ze są czytelniczkami:)
Uwielbiam twoje włoski :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńIle ja bym dała żeby mieć takie włosy jak Ty <3
OdpowiedzUsuńhttp://cosmetologyandfitness.blogspot.com/
Zazdroszcze swietnej kondycji wlosow;)
OdpowiedzUsuńJa bez olejowania i odzywki sie nie obede:)
To wszystko dlatego że je ścięłam.
UsuńJa bym nawet wróciła do olejowania, ale z tym jest tyle babrania że mi się odechciewa :)
Ale masz śliczne włosy:)
OdpowiedzUsuńJa również mam parę masek(chyba nawet też 3)z Kallosa:)
Są tanie i spoko działają na włosy :)
UsuńJak mi się podobają twoje włoski :)
OdpowiedzUsuńdzięki! :)
Usuńtwoje włosy są idealne. już chyba o tym kilka razy tutaj wspominałam. mogłabym się do nich modlić. a tak szczerze, to chyba najpiękniejsze włosy w całej blogosferze. przynajmniej dla mnie. ja bez olejowania, odżywek, masek nie dałabym rady utrzymać swoich włosów, inaczej wyglądały by gorzej niż siano. podcinałam je kilka razy na dość krótko, pielęgnowałam ile mogłam. w końcu gdy podrosły rozjaśniłam. żałuję dnia, w którym tak postąpiłam. teraz szkoda mi długości i podcinam zniszczone końce. ale myślę, będzie trzeba się ich pozbyć całkowicie bo wołają o pomstę do nieba. gratuluję tak świetnej kondycji włosów!
OdpowiedzUsuńjeeej ale mi miło!! <3
UsuńJa wcześniej też nie dawałam rady bez olejowania i maski prawie przy każdym myciu :) Myślę że kondycje moich włosów zawdzięczam własnie temu że ich nie farbuje. Gdy farbowałam były w tragicznym stanie :)
Czekam na recenzje Kallosów :) cudowne masz włosy!
OdpowiedzUsuńWpis wcześniej recenzowałm czekoladowego :)
UsuńO matko ale piękny blask ! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi sie to podoba!
UsuńWłosy rewelacyjne! Przepiękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję:)
UsuńSuper, ale odżyły po tym podcięciu :) Sama muszę niebawem swoje podciąć.
OdpowiedzUsuńTo podciecie bylo dobra decyzja :)
UsuńFcelle... chyba spróbuję :D Twoje włosy wyglądają... och nawet pięknie nie oddaje tego jak one wyglądają! Ja moje popsułam. Popsułam okropnie. Ścinam, podcinam i czekam z nadzieją na lepsze dni.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w powrocie do pięknych włosów!
UsuńCudowne są, ale Ty to wiesz :P
OdpowiedzUsuńBardzo mi się teraz podobają ;)
UsuńPisałaś w którym poście że musisz zacząć znowu stosować olejek rycynowy, ponieważ powiększyły ci się zakola. I mam pytanie, czy wcierasz olejek tylko w miejsca zakoli i zostawiasz na noc czy inaczej? Mam zamiar zacząć wcierać olejek na zakola ale nie wiem jak za to się zabrać.
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzaja mi te zakola na tyle zeby sie babrac z olejkami. Mozna zostawic na noc.
UsuńAle są piękniaste <3
OdpowiedzUsuń❤
UsuńA nie próbowałaś po prostu zawinąć włosy w ręcznik/czepek i na poszewkę położyć dodatkowo ręcznik? Ja tak robię i nie mam problemów z pościelą :) Ale i tak masz ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym sie nie wyspała z recznikiem na glowie albo na poduszce.
UsuńPłyn Facelle to cudo!
OdpowiedzUsuń