piątek, 11 maja 2012

UWAGA BUBEL! Miss sporty Studio Lash eyeliner.

Lubicie malować kreski na powiece?
Ja tak bez szału, ale uważam to za najszybszy makijaż jaki moge zrobić i w którym zawsze wyglądam dobrze.
Dlatego też zawsze w swojej kolekcji mam chociażby jeden eyeliner.

Zawsze używałam czarnych eyelinerów TUTAJ pisałam wam o moim ulubionym. Doszłam jednak do wniosku że czarna kreska nie do konca do mnie pasuje, i mój makijaż ostanio opierał się wyłącznie na brązach.

Będąc ostatnio w schleckerze z zamiarem zakupu matowej szminki z BASIC (nie było) Chwyciłam ten eyeliner z miss sporty, zapłaciłam i wyszłam.

Skojarzył mi się z eyelinerem którego kiedyś już miałam (dopiero w domu okazało się że kiedyś miałam fabulous glam)


 Byłam w wielkim szoku gdy odkręciłam go i moim oczom ukazała się dziwna długa gąbeczka-aplikatorek zamiast pędzelka.


Kolor który posiadam to 02 dark chocolate i kolor jest totalnie czekoladowy. 

Dziwny aplikatorek nie sprawdza sie jednak zbyt dobrze. Zostawia na środku kreski dzwine wgłebienie bez tuszu. Nie wygląda to dobrze.





Kreskę jednak da się namalować i to całkiem zgrabną. 
Dlaczego więc uważam go za bubla

Ponieważ po paru godzinach (3-4) zaczyna się rozmazywać, znikać, odbijać na górnej powiece (gdzie na moich powiekach nie odbija się nawet kredka), spływać na dolną, no totalna tragedia i aż strach spojrzeć w lustro.

Gdy zmywałam go z dłoni, zszedł od samej wody, nie musiałam nawet trzeć.


Kosztował z 8 zł (moze 7) i to pieniądze wyrzucone w błoto.


Wystrzegajcie go się! Obchodźcie szerokim łukiem!



+ Jestem w trakcie pisania długiego eseju na temat: Jak moje włosy wyglądały kiedyś, jak je zniszczyłam i dlaczego o nie teraz dbam. Sama jestem zaskoczona jakie moje włosy były długie (i zniszczone)


Pozdrawiam.
 MUDI 








Dodatkowo zapraszam was na rozdanie u Smyka!
Ja próbuje bo "kto nie gra, ten nie wygrywa" ;)
Mysle że warto!



EDIT: Dzisiaj okropnie piekła mnie powieka podczas jego aplikacji :(



18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Pojawi sie na dniach ;) Utknęłam w połowie pisania i zbieram siły na dalszą część.

      Usuń
    2. tak jak Eve - czekam :D

      Usuń
  2. to będę omijać z daleka ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja widzisz uzywam tego linera bo Pani w drogerii powiedziała ze juz tego z niebieska zakretką nie będzie i wziełam ten, fakt faktem aplikator jest do bani, jednak płyn sam w sobie jest mega:) Mi bynajmniej odpowiada i mam juz kolejny flakonik jego....mimo wszystko wolę ten z niebieską zakrętką:)pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od niego wyglądam jak panda :( Boje się nawet myśleć co by było jakby mnie dopadł deszcz.

      Usuń
  4. ja mam bardzo zniszczone włosy od prostowania, wiec czekam na posta, gdzie opiszesz jak je wzmocniłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam kreski, tego nie mialam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam że oglądałam go ostatnio w Rossmanie, ale dobrze że umieściłaś jego recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wygląda za ciekawie;/
    dziękuję za pozostawiony komentarz i zapraszam ponownie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja uzywam tylko i wylacznie eyelinera w żelu maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubie używać eyelinerów w żelu na codzień. Za dużo babrania sie ;D

      Usuń
  9. nie znoszę linerów z takimi aplikatorami albo w pisaku. Pędzelek musi być :D chociaż mówią, ze aplikatorem łatwiej niby. To ja wolę trudniej najwidoczniej :p

    OdpowiedzUsuń
  10. ojej dzięki za recenzję już nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja uwielbiam linery w kałamarzu, niedługo Wam pokaże mój :)
    a co do bubla...niech pocieszy Cie myśl, że być może uchroniłaś setki kobiet przez jego zakupem :))))

    OdpowiedzUsuń

Usuwam SPAM. SPAM dla mnie to komentarz z adresem Twojego bloga.

Dlaczego już nie szaleje na promocjach -55%, -50%, -49%?

Hej, Halo, ¡Hola! Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Czy wiecie że jestem BLONDYNKĄ? Ale o tym może kiedy idziej. Jesteśmy teraz w czasi...