Zabieram się do napisania tego posta już jakiś czas ale jestem tak leniwa że.. wiadomo o wiele łatwiej dodać zdjecie paznokci niz chwile pomysleć. Okrzyczcie Mudi bo przez wakacje mózg mi zgaśnie i co bedzie ;D
W ogóle mam jakiegoś turbo lenia i nic mi się nie chce. Do napisania tego posta podchodziłam chyba z milion razy jaaaaa.
Więc teraz skupiam się na maxa i pisze wam o tym jak często nieświadomie niszczycie swoje włoski.
Mam nadzieje że post ten będzie "do uczytania" i nie będzie zbyt chaotyczny.
Często dostaje pytania:
-"Co na zniszczone końcówki?"
-"Jak zregenerować zniszczone końcówki?"
-"Co zrobić żeby moje końcówki ładnie wyglądały"
Otóż moje drogie panie końców włosów nie da się zregenerować, naprawić czy sprawić żeby nagle wyglądały niesamowicie pięknie jeśli są rozdwojone czy gorzej.
Jeśli końce są zniszczone- ścinamy je!
I uwiezcie mi lepiej ściać nawet 10 cm i potem dbać o końce niż się męczyć ze zniszczonymi brzydalami. Chyba lepiej gdy włosy wyglądają:
TAK |
TAK |
niż
Nie sądzicie? (Oby dwa zdjęcia przedstawiają moje włosy. Zdjęcie po prawej pochodzi z 2010 roku, swoją historię obszernie opisywałam TUTAJ.)
Gdy juz pozbędziecie się brzydali, trzeba o końce zadbać by nie wróciły do wcześniejszego stanu.
I najważniejsze w tym dbaniu jest ZAPOBIEGANIE.
Często niszczycie je wcale nie zdając sobie z tego sprawy i spróbuje was uświadomić.
NO TO CO NISZCZY WŁOSY?
1. Spanie w rozpuszczonych (nie daj boże mokrych) włosach.
To serio robi im źle.
Włosy ocierają się o poduszkę rozrywając się, rozdwajając. łamiąc.
Gdy śpimy z partnerem on swoim ciałem może nasze włoski wyrywać.
Mokre dodatkowo narażone są na uszkodzenia. Są bardziej elastyczne niż suche, naciągają się i rwą.
W TYM poście opisywałam fryzury do spania. Jeśli ciągle śpicie w rozpuszczonych włosach proszę jak najszybciej zaprzestać!
2.Mycie długości włosow a nie skóry głowy.
O tym że na codzień powinniśmy używać delikatnych szamponów pewnie już wiecie więc nie będe poruszała tej kwestii.
Chodzi mi tu o samą technikę mycia włosów.
Szampon nakładamy tylko na skórę głowy i masujemy opuszkami palców skalp. W żadnym wypadku nie nakładamy szamponu na długość, i nie robimy takiego czegoś że bierzemy włosy między dłonie i trzemy! Brr.. Ocierające o siebie się włosy niszczą się a do tego detergent z szamponu wnika w je i też niszczy.
Włosy myjemy tak:
Nakładamy szampon na skórę głowy, masujemy, przeciągamy dłońmi z szamponem po długości. Bez żadnego tarcia.
Wersja 2:
Na długośc nakładamy prostą odzywkę np Isana Babassu i dalej postępujemy jak w pierwszej wersji.
Wszystko jest czyste, i zmywają się nawet olejki (rycynowy też) a włosy będą wam wdzięczne.
3.Odciskanie nadmiaru wody z włosów.
Tak, gdy już umyjemy włosy nadmiar wody ODCISKAMY w ręcznik w żadnym wypadku włosów NIE WYCIERAMY!
Pocierając ręcznikiem o włosy uszkadzamy je mechanicznie! Końcówki się po tym na pewno będą rozdwajały i na pewno włosy będą się łamały.
No to jak pozbywać się nadmiaru wody z włosów?
Po prostu odciskiwać (jest takie słowo) włosy w ręcznik, bawełnianą koszulkę lub ręcznik papierowy.
Bez żadnego pocierania.
4.Czesanie mokrych włosów.
Tutaj jak mówię koleżankom że mokrych włosów się nie czesze to one robią coś takiego o.O a potem wyskakują do mnie (bo oczywiście wiedza najlepiej) że jak nie rozczeszą mokrych włosów to ich nie rozczeszą w ogóle.
Boże jaka bujda! To tak jak mówienie że nie lubi się brokuł nigdy ich nie próbując.
Mokre włosy mogą czesać jedynie kręconowłose dziewczyny używając oczywiście grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami.
Ewentualnie osoby o prostych włosach mogą je rozczesać za pomocą TT lub grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami.
Jak czeszemy włosy już suche unikamy wtedy mechanicznych uszkodzeń, rwania się i łamania włosów.
Mokry włos jest zawsze bardziej narażony na zniszczenie.
5. Ciepło
O tym już pewnie macie pojęcie ale warto wspomnieć.
Suszarka
Lokowka
Prostownica
i wszelkie inne bajery do układania włosów niszczą je.
Unikamy więc działania ciepłem na nasze włosy.
Aha, te wszystkie produkty które niby chronią włosy przed ciepłem to bujda. Silikon i alkohol w składzie. To zwykle bardziej niszczy włosy niż im pomaga.
6. Warunki atmosferyczne.
Tutaj nie dajmy się zwariować ale..
-wiatr
-niska temperatura
-słońce
te czynniki źle wpływają na nasze włosy.
*Gdy wiatr jest silny, tarmosi nasze włosy i plącze, możemy je uszkodzić przy rozczesywaniu.
Najlepiej więc w czasie wiatru nosić włosy związane.
*Gdy mamy mroźną zime nie nosimy włosów na wierzchu! Tak jak wszystko kurczy się z zimna tak włos też się kurczy. Noszenie bardzo długich włosów pod kurtką też może być średnio bezpieczne (obtarcia). Ja zimą noszę włosy schowane w czapce. Miękkiej i przyjemnej dla włosów.
*Latem gdy słońce ostro daje włosy się rozjaśniają i przez to niszczą. Tak wyglądały moje włosy zniszczone przez słońce pare lat temu.
można powiększyć. |
Dobrym pomysłem jest wiązanie ich w warkocz i zabezpieczenie olejem ( w sporej ilości, w warkoczu włosy nie wyglądają na tłuste) lub używanie mgiełki z filtrem UV (niestety nic wam nie polecę, sama szukam czegoś dobrego dla moich wlosów, jak znajde to się podziele)
W każdym z przypadków dobrze zabezpieczać włosy silikonem lub wybranym olejem.
Ja nie boje się silikonów do zabezpieczania włosów. Warto jednak czytać składy serum lub jedwabiu i wybrać taki produkt który nie ma alkoholu w składzie (mają alkohol np. serum z Avonu, oraz jedwab biosikl, nie mają serum z biovax i jedwab CHI)
Oczywiście gdy używamy silikonów do zabezpieczania raz na jakiś czas musimy oczyścić włosy szamponem z SLS.
7.Stylizacja bez użycia ciepła.
-używanie kosmetyków do stylizacji z alkoholem i silikonami w składzie. np. pianki do włosów, gumy, żele, lakiery do włosów.
-tapirowanie włosów.
-używanie szczotek czy grzebieni z gęstymi ząbkami.
-a nawet nadmierne używanie walków do włosów.
8.Farbowanie
Ale to chyba raczej oczywiste.
8.Farbowanie
Ale to chyba raczej oczywiste.
Ok. to wszystko co przychodzi mi w tym momencie na myśl.
Mam nadzieje że kogoś uświadomiłam że nieświadomie robi swoim włosom krzywdę.
OCZYWIŚCIE NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ.
Wszystko co robimy z głową jest dla ludzi :))
Pozdrawiam.
MUDI
PS: zmieniłam trochę wygląd bloga ale nie wiem czy mi się podoba. Co sądzicie?
bardzo interesująca notka :) Nie wiedziałam, że źle jest spać z rozpuszczonymi włosami.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x
Ja rozczesuję swoje włosy które już podeschły ale dalej są mokre ale używam TT więc czuję się trochę usprawiedliwiona.
OdpowiedzUsuńTak czy siak bardzo pzydatne porady. Muszę zacząć chyba faktycznie wiązać włosy na noc.
Ja osobiście czesałam włosy na mokro-mam kręcone, bo na sucho robiła się kupa siana na głowie albo....grzebień zaplątywał się we włosach i ani drgnie. Nawet raz mi się zdarzyło,że go złamałam.
UsuńTakże teraz zupełnie zrezygnowałam z zabiegu czesania włosów i od mycia do mycia.
Ja to wszystko chetnie wprowadze w zycie,gdy mi wlosy urosna,bo nie moge ich chociazby na noc upiac ani na dworze zaplesc....sa za krotkie:(
OdpowiedzUsuńna porost polecam olej kokosowy i jantar :) na mnie działa:)
UsuńZnam milion sposobow,wyprobowalam juz polowe z nich ale moje wlosy rosna tak jak lubia najbardziej-powoli:(
UsuńMoje tez rosną wolno :(
UsuńAle dalas rade je zapuscic:) a ja nie moge ich zapuscic bo zanim urosna,to wypadna:/
UsuńJa odkąd pamiętam mam długie włosy :) To może warto iść do lekarza jak włosy wypadaja?
UsuńMam mnostwo bejbikow,wiec lekarz nic nie pomoze, powie ze taki typ genetyczny mam. Nowe rosna a stare krotko zyja:( mimo to walcze o dlugosc i mam andzieje,ze wywalcze chociaz do lopatek:D
UsuńTo trzymam kciuki żeby się udało zapuścić ;)
UsuńPrzyda sie,dzieki:)
Usuńciekawy post, widzę, że popełniam dużo błędów ;/ postaram się zastosować do Twoich wskazówek
OdpowiedzUsuńPost bardzo przydatny, muszę zwrócić większą uwagę na końcówki. A nowy wygląd bloga przypadł mi do gustu;)
OdpowiedzUsuńOj z tym spaniem z partnerem to masz rację - najgorzej jak się strasznie kręci, to wtedy pourywane włosy są dosłownie wszędzie :) Ja robię sobie półwarkocz na noc - mam takie przyzwyczajenie przez to, ze kiedyś miałam przedłużane włosy :) Słyszałam, że dobrze jest wymienić poduszkę na taką śliską ale czy rzeczywiście wtedy możemy sobie pozwolić na rozpuszczanie włosów na noc, to nie wiem :)
OdpowiedzUsuńTak podobno na takiej poduszce można spać w rozpuszczonych włosach ale ja w sumie nie śpie na poduszce i nie wyobrażam sobie spać na czymś śliskim i pewnie zimnym :))
Usuńz chęcią przeczytałam wszystko...i niestety większość rzeczy robie źle :(
OdpowiedzUsuńIrmina
To czas to zmienić! :)
Usuńświetny post! moje końcówki czasami się rozdwajały i były przesuszone ale starałam się je podcinać i teraz wyglądają o niebo lepej :) też jakiś czas temu zaprzestałam spania w rozpuszczonych włosach i najczęsciej śpie w warkoczu.
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu niestety niszcze je prostownica :(
OdpowiedzUsuńJa zawsze chdoze spac w mokrych i rozpuszczonych wlosach ;/
OdpowiedzUsuńmusze to zmienic ;)
No coz akurat moje suche wlosy ciezko rozczesac, zawsze polowe wyrywam. Czesze na mokro ale szczotka z wlosia dzika ;). Od kad pamietam tak robie, dla nich to lepiej bo po odzywkach wystarczy je lekko przeglaskac a suche sa poplatane.
OdpowiedzUsuńAle nie szarpiesz mokrych włosów byle jaką szczotką tak jak robi to większość osób :( Mnie aż boli jak to widzę.. :)
UsuńNie, szkoda by mi ich bylo :D. Moje wlosy po odzywce idzie poki sa mokre bardzo latwo rozczesac(nawet moja metalowa, stara szczotka), z suchymi jest duzo gorzej.
Usuństaram się dbac o włosy, końcówki od kilku lat się nie rozdwajają, ale mimo wszystko obcinam co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńStaram się przestrzegać wszystkich tych zasad, ale wiadomo, że zdarzają sie grzeszki :-P Jak znajdziesz jakąś fajną mgiełkę ochronną, daj znać, niestety, wszystko na co ja się natykam ma denat w składzie ;/ Jak np. mgiełka Jantar.
OdpowiedzUsuńDam znać :) Na razie noszę kapelusz w słoneczne dni żeby jako tako chronić włosy no ale wiadomo.. :)
Usuńkilka błędów nadal popełniam :/ trzeba to pozmieniać :D ja słyszałam,żeby nie nalewać szamponu bezpośrednio na głowę tylko najpierw na dłoń, rozetrzeć do uzyskania delikatnej piany i dopiero na głowę :) ale gdzie to czytałam to sobie teraz nie przypomnę :P
OdpowiedzUsuńJa przez swoją głupotę do teraz męcze się ze zniszczonymi końcówkami. Kiedys miałam cieniowane włosy, a gdy szłam do podcięcia zawsze był obcinane te najdluższe, a te krótsze zostawaly az w koncu były w strasznej formie. Teraz musze ścinać co jakiś czas więcej zeby się ich pozbyc, bo gdybym miala je obciac od razu to mialabym naprawde krotkie wlosy, a nie chce do tego dopuscic. Jutro ostatnie 10 cm i w koncu beda zdrowe ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post, niestety w moim przypadku kilku punktów nie umiem wyeliminować: głowę myję zawsze rano (bo po nocy włosy tak wyglądają, że nadają się tylko do ponownego mycia) i nie mam czasu czekać aż wyschną, więc rozczesuję na mokro, potem suszę suszarką ;/ z farbowania też nie mogę zrezygnować
OdpowiedzUsuńMożna suszyć suszarką z chłodnym nawiewem i czesać włosy TT :) A co do farbowania to henna jest najlepszym rozwiązaniem :)
Usuńciekawy post, jednak ja słońca nie unikam, pozbywam się w ten sposob żołtych refleksów :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D
Wszystko prawda, prawda i jeszcze raz prawda :)
OdpowiedzUsuńPomocny post, nigdy nie wiązałam włosów na noc, bo wydawało mi się, że gumka je wyrywa :P Zresztą jak myślisz -wiązać włosy nie sięgające ramion?
OdpowiedzUsuńNie wiązałabym :) Pokazywałam w poście o wiązaniu włosow na noc jaka gumka ich nie wyrywa :)
Usuńwiększość o ile nie wszystko, robię i co z tego =( ale, dobra nie narzekam, było by pewnie gorzej. Jak napisałaś: nie dajny się zwariować!
OdpowiedzUsuńzapraszam kochana na moje pierwsze rozdanie =) http://po-prostu-pastelowe.blogspot.com/2012/06/pierwsze-pastelowe-rozdanie.html
Fajny post, dzięki wizażowi już to wiem ale lecę do postu z fryzurami na noc- z tym mam niestety problem :) Osobiście zabezpieczem końcówki olejem kokosowym albo jedwabiem CHI
OdpowiedzUsuńdopiero dzisiaj pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga, który bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy czytasz komentarze pod starszymi notkami, ale z wielką ciekawością przeczytałam wpis z Twoją włosową historią:) dobitnie pokazuje on, jak wyniszczające jest farbowanie połączone z brakiem odpowiedniej pielęgnacji. nawet po słońcu włosy jakoś do siebie doszły:P
pozdrawiam serdecznie:)
Czytam :) Miło mi że blog się podoba.
UsuńDlatego chce pokazać innym że można wrócić do dobrej kondycji włosów mimo wszystko. :))
jaaaa.. dalej popełniam błędy. Mam nadzieję, że moje włosy przez wakacje się poprawią. A jak bym prostowała włosy raz w tygodniu to i tak jakoś pozytywnie wpłynie na nie niż choć by co drugi dzień, no nie?:)
OdpowiedzUsuńPewnie :)
UsuńSkoro już dbasz o końcówki włosów, to zadbaj też o końcówki rzeczowników;) pisze się "koleżankOM" :)
OdpowiedzUsuńCzy przy falowanych włosach też można TT rozczesać?
Wybacz przy pisaniu tak długiego posta i dysortografii ciężko zadbać o poprawną pisownie każdego słowa z osobna, każdy popełnia błędy :)
UsuńMożna, ale z tego co wiem falowane włosy czeszemy tylko gdy są mokre. Potem zrobi się siano.
Och, masz rację, muszę w końcu zrobić coś z nimi na noc, bo, choć to mój jedyny grzech, najbardziej niszczący :( Muszę wypróbować tego koczka ślimaczka, myślisz, że najzwyklejsza frotka będzie, ok ?
OdpowiedzUsuńMyślę że będzie ok :)
UsuńŚwietny wpis i dobra pointa - zdrowy rozsądek jest najważniejszy dla naszych końcówek :P
OdpowiedzUsuńścięłam końce, zabezpieczam (kokos, jedwab bez alkoholu) unikam otarć mechanicznych, nie stylizuję itp. a wciąż się dwoją ;( ale jestem ewenementem chyba ;p
OdpowiedzUsuńogólnie post przydatny, wszystko zebrane do kupy :)
mój największy grzeszek to chyba spanie w rozpuszczonych :) to nie moja wina, TŻ usiadł mi na krokodylku do włosów i zepsuł :<
OdpowiedzUsuńfajny post, ja śpię w warkoczu i zauważyłam, że często jest on gdzieś zawinięty pod plecami, brzuchem czy gdzieś w okolicy mojego TŻ. Wydaje mi się, że dzięki temu mogę szkodzić włosom i spróbuję dzisiaj Twojej metody, może nawet znajdę taką aksamitną gumkę:))
OdpowiedzUsuńJk miałam krótsze włosy i warkoczyk nie sięgał do pleców to w warkoczu spało się wygodnie.
A nowy wygląd mi się podoba bardziej, tylko zimą zmień odcienie na czerwone:D Tak mi się skojarzyło^^
Spróbuj :) Ja teraz śpie z klamerką we włosach bo zgubiłam gumkę :(
UsuńNo własnie chciałam żeby było troche bardziej letnio, zimą zmienię na bank :D
też zazzwyczaj spię w warkoczu, a jak nie to chociaz luzny kucyk, nie zaasnelabym juz w rozpuszczonych wlosach.. obawiam sie co bedzie w zimie, bardzo nie lubie nosic zwiazanych wlosow, a od czapki, szalika i tego wszystkiego moga sie bardzo poniszczyc...
OdpowiedzUsuńsuper blog, dodaje do obserwowanych
a co myślisz o zabezpieczaniu końcówek na noc maską Kallos Latte?
OdpowiedzUsuńmyśle że maska na noc to za dużo. :)
UsuńMiałam strasznie zniszczone włosy od suszarki i prostownicy. Gdy przeczytałam ten blog bardzo mi się spodobał i postanowiłam, że będę to stosować, ale nie spodobało mi się, że trzeba obcinać włosy. Gdy moja mama kupiła książkę o ziołach tam było coś idealnie dla mnie. To była płukanka z pokrzywy. Jest niesamowita. Stosowałam ją przez 3 miesiące i moje włosy są naprawde duużo zdrowsze. Poleciłam tą płukankę mojej koleżance i jej też pomogła.
OdpowiedzUsuńAby ją przygotować potrzeba:
-pokrzywę
-wodę
Uzbierać litrową miskę pokrzywy. Do miski z pokrzywą wlać letniej wody do przykrycia pokrzywy aby je trochę oczyścić. Nalać do garczka 2l wody i zagotować. Gdy woda będzie się gotować wsypać odcedzoną pokrzywę i zgasić ogień pod garczkiem. Poczekać aż płukanka będzie zimna. Następnie odcedzić. Umyć włosy i zaraz po umyciu przepłukać włosy tą płukanką i później włosy zawinąć w ręcznik. Gdy przepłukałaś włosy tą płukanką nie możesz przepłukać je po tym wodą, ponieważ wtedy to nic nie pomoże. Mimo, że ta płukanka nie pachnie za ładnie twoje włosy nie będą pachnieć tą płukanką tylko normalnie szamponem. :) BAAAARDZO POLECAM
Nie wiem jak wcześniej wyglądał Twój blog ale bardzo fajnie się go czyta :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy, mam nadzieję że kiedyś moje będą choć trochę tak pięknie się prezentować :)
Super post:)
a co robic z mokrymi wlosami ,gdy ich nie suszymy - koczek,warkocz ? czy normalnie rozpuszczone i tak czekamy do wyschniecia?
OdpowiedzUsuńWiesz co Ci powiem, właśnie się dowiedziałam, że robię poprostu wszystko, by zniszczyć moje włosy. Bardzo Ci dziękuje, bo dalej bym zabijała swoje włosy, chociaż i tak już nie żyją, są w bardzo złym stanie ;/ A ja się dziwiłam, dlaczego nie mogę ich normalnie związać i, że mam rozdwojone końcówki ;( Biorę się za siebie ;D
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńnie wiem czy uzyskam jakąkolwiek odp. do komentarza pod wpisem sprzed ponad roku ale zaryzykuję :D Wpadłam tu przez przypadek (szukałam jakiś dobrych kosmetyków do włosów). Jak przeczytałam to co napisałaś wyżej to pojawiło się mnóstwo pytań...i przerażenie, że tyle rzeczy robię źle ^^ Po pierwsze spanie w mokrych, rozpuszczonych włosach. Tyle, że jak myję je na wieczór i nie chcę suszyć to co ma zrobić (w dodatku muszę myć je codziennie)? Jeśli czasem schną same, to później są ulizane i płaskie. Z wycieraniem włosów ręcznikiem i myciem na całej długości już mogę sobie dać spokój (zostałam uświadomiona ;). Jeszcze jedna rzecz mnie interesuje - prostowanie. Też mam raczej proste włosy z natury, ale końce się wywijają w każdą stronę i jeśli ich nie wyprostuję to nie wyglądają dobrze :( Jak sobie z tym poradzić? Tym bardziej jeśli pójdę spać ze związanymi w nocy to przecież pokręcą się strasznie. Help! :)
*to się rozpisałam...
Możesz je suszyć suszarką z zimnym nawiewem :)
UsuńDo wywijania trzeba się przyzwyczaić. Normalka,.
Bardzo mądre rady :)
OdpowiedzUsuńPomocne rady :) większość już znam, ale nie wiedziałam, że nie należy spać z rozpuszczonymi. Tylko, że gumka wygina włosy i zastanawiam się, czy nie szkodzi podobnie jak częste używanie wałków. I jeszcze jedna ważna uwaga: NIE NALEŻY SUSZYĆ WŁOSÓW OD DOŁU DO GÓRY KIERUJĄC SUSZARKĘ W GÓRĘ - to też niszczy włosy i ich końcówki. Mam nadzieję, że tego nie robisz :) Bo niestety część ludzi tak robi "żeby nadać objętość" albo z nieświadomości.
OdpowiedzUsuńWitaj, mam jedno pytanie, które nurtuje mnie od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńMam bardzo długie samoistnie proste włosy, ale często zwijam je w "ślimaczka". W przypadku moich włosów jakiekolwiek kręcenie jest bez sensu gdyż po godzinie już są całkowicie proste, a zmuszanie ich do nienaturalnych kształtów niszczy je ekstremalnie. Zastanawiam się jednak czy w ich przypadku częste zwijanie w ślimaczka nie jest właśnie powodem niszczenia końcówek (dodam, że bardzo o nie dbam i powyższe zasady stosuję już długi czas). Czy zatem to, że same są proste, po zmuszeniu ich do skręcenia w koczek nie powoduje rozszarpywania się ich struktury? Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawy i interesujący wpis na blogu, który bardzo mnie zaintrygował i dał inne spojrzenie na temat prawidłowej pielęgnacji włosów.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń