zimowy akcent :D
Generalnie to na marketingu uczę się o tym jak robić konsumentów w ch**a :) Tym sposobem często ja nie daję się zrobić...
No ale jestem tylko człowiekiem.
Mam swój ukochany tusz, ale do Astora zachęciło mnie śliczne opakowanie.
Piękny kolor ahh :) Chwyciłam go w czasie tej promocji -40 w rossie, i wyszłam szczęśliwa :)
Tyle że tego tuszu się nie da używać.....
Po 1.
Szczoteczka, gumowa jest tak wielka... jest większa od mojego oka..
Moje oczy są małe, ale bez przesady :) Szczoteczka jest większa nawet od tej z Colosala!
Po 2.
Tusz ma dziwną formułę. Taką.... suchą..
Po 3.
Posiada mikrowłókna. Które zamiast się trzymać rzęs w ekspresowym tempie opadają.. I panda gotowa..
Na szczęście włókna te są mięciutkie i nie drażnią tak jak te z tuszu Eveline...
Po 4.
Tusz znika z rzęs błyskawicznie, Po 2 godzinach jest już go mało, a jego kowałki znajduja się na policzkach.
Po 5.
Trzeba się namachać żeby osiągnąć ładny efekt.
Po 6.
Tak czy siak na rzęsach zostają grudki...
ahh i Po 7.
Nie da się tak pomalować rzęs żeby sobie nie ufajdać powieki...
No i Po 8.
Tusz nie jest super czarny a taki czarno-szary.
EFEKT
bez tuszu
jedna warstwa
gdy się nieźle namachałam
bez tuszu
jedna warstwa
Gdy się nieźle namachałam. (wydać ubrudzoną powiekę, a i tak ją przetarłam patyczkiem z mielcem)
No i najważniejsze....
Rzęsy po 2 godzinach.
Nie dotykałam oka w ogóle!
Myślę że nie muszę nic pisać.............
Miałyście tego BUBLA?!
Może u was się sprawdza?
Pozdrawiam.
MUDI w piżamie ciągle.. ;)
I zapraszam was na mojego twittera. Jestem tam jako MudiBLOG, będą się pojawiać informacje dot. mojego życia, ale także planów na posty, i gdy przestanę siedzieć w domu i kuć także np. fryzury!
ZAPRASZAM ;)
Paskudny efekt :/ Wyrzuć to dziadostwo.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że inni też mogą na niego natrafić :(
UsuńWygląda faktycznie kiepsko. Może źle się sprzedawał albo to jakaś felerna seria i stąd promocja?
OdpowiedzUsuńJa teraz używam Lancome Hypnose, bardzo sobie chwalę. Z tanich tuszy do rzęs z czystym sumieniem mogę polecić NYC City Curls, nie wiem, gdzie można go kupić w Polsce, kupiłam go w Rossmannie w Czechach za ok. 25zł (160 CZK). Pewnie jest na Allegro :-)
PS. Masz bardzo ładny kolor oczu!
To była promocja na cały asortyment! ;)
UsuńDziękuję za komplement! :D
Rzeczywiście tusz nie wygląda za ciekawie. Strasznie dużo grudek. Na pewno się na niego nie skuszę - dobrze, że napisałaś o nim ;)
OdpowiedzUsuńAstor wypada słabo ze swoimi maskarami i tu kolejne potwierdzenie, eh
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ale lubię testować mascary, coraz częściej trafiam na buble przez to :(
Usuńa no nie musisz nic pisać, chociaż tytuł posta mówi sam za siebie już na wstępie :P Efekt końcowy tragiczny, aż mnie oczy zapiekły nie wiem dlaczego :P Teraz muszę zapamiętać żeby nie kupić czerwonego Astora i różowego Rimmela :P
OdpowiedzUsuńOn jest taki koralowy bardziej :) Przyciąga uwagę.
Usuńto już kolejna zła recenzja dotycząca tego tuszu, a ja mam go w zapasie ehh :/
OdpowiedzUsuńno ale przynajmniej jestem przygotowana na najgorsze.. ;)
ale się kruszy :O w ogóle nie powala, sorki :/ może to był już otwarty tusz ? Zresztą te z włóknami w ogóle są jakieś suche
OdpowiedzUsuńniee, bralam go z tyłu. Bubel i tyle.
UsuńWygrałam go w konkursie i ucieszyłam się, że będę miała porządny tusz, a tu ... Niestety podobne wrażenia. Po pierwsze ogromna szczoteczka, którą nie wiadomo jak manipulować, po drugie - wcale nie daje oszałamiającego efektu. Tusz z Wibo za 10 zł daje lepszy tak szczerze :>
OdpowiedzUsuńMi ten z wibo też się kruszył niemiłosiernie :(
UsuńMam go i u mnie sprawdza się nieźle gdy nałożę go jako trzeci(używam trzech tuszy do uzyskania w miarę przyzwoitego wyglądu moich rzęs :D), tylko do rozdzielenia i pogrubienia rzęs, nałożony solo jest okropny!
OdpowiedzUsuńJa czasem też tak łącze tusze :D
Usuńfaktycznie wygląda koszmarnie;/ ale Ty sama w sobie masz długaśne rzesy !:)
OdpowiedzUsuńTeraz to ja mam marne te rzęsy :(
UsuńOj wielka szkoda... ;/
OdpowiedzUsuńjaki bubel :o
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niefajny, a sama miałam na niego chrapkę
OdpowiedzUsuńkurde teraz tak ciężko trafić na jakiś dobry tusz, że masakra;/
OdpowiedzUsuńMoim ideałem jest 2000 calorie :D
Usuńwow szczoteczka rzeczywiscie megaaa:) Widac ze bubel tusz sie kruszyy oj nie kupie go :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście średniak, bardzo się kruszy.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam! u mnie zachowywał się dokładnie tak samo, tyle że już po godzinie przypominałam pandę... A później odkryłam Yves Rocher Sexy Pulp- polecam! Świetnie pogrubia, nie skleja za to pięknie rozdziela. Bez promocji kosztuje niecałe 50zł, więc jeśli chcesz coś tańszego to polecam też tusz z essence w srebrnym opakowaniu (nie pamiętam nazwy niestety) z duża, ale nie za dużą szczoteczką. Równie dobry, więc koniecznie wypróbuj! Za 10zł jest tego wart ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tuszach z Yves Rocher, mam karte ze zniżką -30% może się skuszę.. :)
Usuńmam taka sama opinie. kupilam na promocji i od razu sie pozbylam. a potem jeszcze dostalam pod choinke:(
OdpowiedzUsuńAle pechowo! :(
UsuńNo faktycznie bubel jakich mało, a do najtańszych nie należy
OdpowiedzUsuńTo już któraś z kolei negatywna recenzja tego tuszu. Z pewnością będę go omijać w sklepie. ;)
OdpowiedzUsuńale masakra, na dodatek za taką cenę...najlepsze tusze jakie ja miałam do tej pory mieściły się w przedziale od 6-18zł. jak się wyda te 6 zł i tusz okaże się bublem to nic takiego, ale kiedy wydam powyżej 30 zł, a budżet mam ograniczony, to jestem nieźle wkurzona.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio trafiłam na tusz który okazał się bublem, dla mnie. Nacięłam się na promocje:( Dobrze, że napisałaś, ze to bubel i fajnie, że pokazałaś na zdjęciach dlaczego. Naprawdę, słowa są zbędne.
OdpowiedzUsuńJa też kupiłam ostatnio mega bubla od Bourjois - tusz Ultra Care - porażka
OdpowiedzUsuńdobrze, że ja nigdy nie biorę tuszy z gumową szczotką;d może to mnie nieraz uchroniło przed bublem;d
OdpowiedzUsuńIdentyczny efekt dawał u mnie Big Volume Lash z Eveline (wodoodporny) na początku ;) później zaczął trochę bardziej współpracować, tusze chyba muszą czasem poleżeć..
OdpowiedzUsuńmasakra;/ będę na niego uważac;)
OdpowiedzUsuńHej :) Czy mogłabyś mi doradzić - co mam zrobić, żeby baby hair z przodu, po obu stronach twarzy, na zakolach, urosły? Problem jest taki, że one od dwóch lat mają długość po ok. 5 cm...Wcieram wcierki, oleje, z nadzieją, że urosną, ale stoją w miejscu :[ Czy masz może jakiś pomysł na nie? [inne baby hair na głowie rosną zwyczajnie]. Dodatkowo są bardzo widoczne, bo to naprawdę nie pojedyncze włoski, tylko całe kępki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Miałam złotą wersję... równie wielki bubel;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie jakiś badziew... Ale wiadomo, reklama robi swoje. Ja od dwóch lat używam Loreala złotej linii i jestem BARDZO zadowolona. Fakt, że lakier kosztuję ok 50zł (choć zawszę wyłapuję go w promocjach np. z eyelinerem za 44zł, albo za 30zł sam tusz czy coś w tym stylu), ale NAPRAWDĘ warto. Nawet w pełnej cenie. Jak mam użyć czegoś innego... mam opory.
OdpowiedzUsuńps. posłuchałam Twojej rady odnośnie wiązania włosów na noc, kupiłam specjalne aksamitne frotki bez żadnych metalowych elementów i wiążę do snu.
OdpowiedzUsuńNIEBO!
Rano zero problemów z rozczesaniem (a miałam spore) no i wygodnij się śpi! :)
szkoda, nie mam nic przeciwko dużym szczoteczkom, ale jeśli dobrze malują
OdpowiedzUsuńI.
fatalna szczoteczka i strasznie suchy ten tusz ...
OdpowiedzUsuńtusz jak tusz, ale masz boski kolor oczu!
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdzaja sie rewelacyjnie te z sero BOOm :) mam bardzo długi i geste rzesy wiec naparwde robia WOW na moich oczach :)
OdpowiedzUsuń